Czeczeńcy kapitalnie rozpoczęli ligowe zmagania, pomimo problemów finansowych i fatalnej atmosfery wokół klubu pokonując na starcie sezonu KS Azoty Puławy różnicą aż siedmiu bramek. Przed meczem mielczanie skazywani byli na porażkę, na parkiecie własnej hali pokazali wielki charakter.
[ad=rectangle]
Pewne zwycięstwo nad rywalami z Puław pozwoliło zawodnikom Stali na chwilę uciec myślami od niepewnej przyszłości klubu i poprawiło ich humory. Do czasu. - Na następny dzień wszystko wróciło do szarej rzeczywistości i tego co dzieje się w klubie. A dzieje się nieciekawie - stwierdza zawieszając głos Damian Krzysztofik.
Przedłużające się rozmowy ze sponsorem tytularnym kładą się cieniem na pracę wszystkich osób w klubie, mieleccy szczypiorniści musieli jednak w spokoju przygotować się do kolejnego ligowego meczu z MMTS-em Kwidzyn. O komplet punktów na parkiecie rywala będzie niezwykle ciężko.
- Wiemy, że bilans ostatnich gier jest dużo bardziej korzystny dla MMTS-u, ale jedziemy przecież po zwycięstwo. Czeka nas ciężkie zadanie, lecz nie będzie to zadanie nie do wykonania. Nie jedziemy w roli faworytów, ale po tak dobrym meczu z Azotami podchodzimy optymistycznie do tego spotkania - dodaje Krzysztofik.
Wspomniany przez obrotowego Stali niekorzystny bilans ostatnich gier to ledwie jedno zwycięstwo mieleckiej drużyny w sześciu ostatnich meczach z MMTS-em. Pięć porażek Czeczeńcy ponieśli jednak jednak za kadencji trenera Ryszarda Skutnika. Pod wodzą Pawła Nocha w ligowych meczach z kwidzyńskim zespołem zanotowali wygraną 35:29.
W Kwidzynie Stal wystąpi podobnie jak przed tygodniem bez Michała Obiały i Kamila Kriegera. - Michał cały czas chodzi w ortezie na dłoni, Kamil natomiast wznowił treningi, ale nie będzie jeszcze grał. Mamy jakieś drobne mikrourazy, ale to normalne i na pewno nie przeszkodzi nam w sobotnim wystepie - kończy Krzysztofik. Początek meczu MMTS - Stal w sobotę o godz. 17:00.