Nie tak debiut w I lidze piłki ręcznej wyobrażał sobie szkoleniowiec pomarańczowo-czarnych, Rafał Przybylski. Trener już w pierwszym meczu nie mógł skorzystać z dwóch zawodników: skrzydłowego Macieja Jeżyny i rozgrywającego Grzegorza Mroczka.
[ad=rectangle]
Obaj tuż przed spotkaniem z Gwardią Opole doznali urazów i nie mogli pomóc drużynie w debiucie w I lidze.
W przypadku Jeżyny uraz dotyczy lewej nogi, natomiast jeśli chodzi o Mroczka to doznał on złamania czwartej kości śródręcza prawej ręki. Kibice w Ostrowcu Świętokrzyskim wierzą, że w przypadku ostrowieckiego rozgrywającego uraz nie okaże się na tyle poważny, by konieczna była operacja, jednak jego przerwa w grze będzie z pewnością dłuższa niż Macieja Jeżyny.
- Diagnoza lekarska w moim przypadku to naderwanie więzadeł i ścięgien. USG nie miałem robionego, gdyż na razie jest opuchlizna i wynik będzie nieczytelny. Teraz uczęszczam na zabiegi do MarkMedu i mam nadzieję, że do soboty rehabilitanci postawią mnie na nogi. Z dnia na dzień czuje wielką poprawę, ale zobaczymy jak to będzie wyglądało na treningach. Wiadomo, że chciałbym jak najszybciej wrócić do pełni sił, by walczyć z chłopakami na boisku - powiedział skrzydłowy KSZO Odlewni Ostrowiec Św., Maciej Jeżyna.