Trenerka MKS-u Selgros Lublin w stu procentach zadowolona z meczu w Nowym Sączu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mistrzynie Polski po pokonaniu Olimpii-Beskidu wskoczyły na pierwsze miejsce w PGNiG Superlidze. Zaległy mecz 4. kolejki wygrały pewnie i zdecydowanie, różnicą 15 bramek.

Hala w Nowym Sączu nie jest w tym sezonie tak gorącym terenem, jak w poprzednich. Szczypiornistki z południa na własnym parkiecie dwukrotnie wysoko przegrały. Najpierw z Vistalem Gdynia, teraz z MKS-em Selgros. Lublinianki mocno nastawiały się na wywalczenie 2 punktów.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że zwycięstwo da nam fotel lidera i jedynego niepokonanego zespołu. Było to dla nas bardzo istotne, tym bardziej, że ostatni mecz z Elblągiem nie bardzo nam wyszedł. Chcieliśmy zagrać dobre spotkanie i możemy być z niego w stu procentach zadowoleni - zaznaczyła Sabina Włodek. [ad=rectangle]   MKS chyba nie spodziewał się tak łatwej przeprawy w starciu z Olimpią-Beskidem, ale faktem jest, że drużyna gości miała dobry sposób na sądeczanki. - To zawsze był niewygodny zespół i jeśli się pozwoli rozwinąć im skrzydła, to można mieć duże problemy. Są bardzo ambitne, waleczne i szybkie. Na pewno Olimpia-Beskid ma problemy, gdy wyłączy się z gry Katarinę Dubajovą. Wtedy siła rzutu z drugiej linii jest zdecydowanie ograniczona. Bardzo zależało nam też na wyłączenie jej ze współpracy z Kamilą Szczeciną. W pierwszej połowie było z tym trochę problemów, ale już w drugiej to się zmieniło. Mogłyśmy spokojnie kontrolować przebieg meczu i ułożyć spotkanie tak, jak chcieliśmy - podkreśliła trenerka.

Dużym atutem drużyny przyjezdnej była wartościowa ławka rezerwowych. Mając też na uwadze kolejny mecz, Sabina Włodek posłała do boju wszystkie 15 szczypiornistek, które przyjechały do Nowego Sącza.

- Praktycznie przez cały mecz staraliśmy się rotować składem, tak by zachować siły na sobotnie spotkanie z Ruchem Chorzów. Już w pierwszej połowie na parkiet wyszły Kasia Kozimur, Kristina Repelewska, Alesia Mihdaliova, czy Dorota Małek - zakończyła trenerka.

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
Wielbuond
3.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
też nie rozumiem, dlaczego Honorcia tak grzeje ławę....w zeszłym sezonie trybuny, w tym w końcu kadra meczowa, więc optymista powie, że progres jest....  
jestescienajlepsze
3.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zgadza sie ! Z całym szacunkiem dla trenerki, ale z Honoratą dała ciała. Zawodniczka, która Vistalovi rzucała po 8 bramek u nas nie trafia ani jednej !! Dlaczego ? Pani Sabino !!! to jest przys Czytaj całość
avatar
Montana
3.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bravo Sabina! Ciężka praca nie idzie na marne!Cieszy większa rotacja w składzie,dziewczyny z ławki muszą się ogrywać,zwłaszcza w meczach ligowych,i z teoretycznie słabszym przeciwnikiem.Martwi Czytaj całość