KPR Jelenia Góra w ostatnim czasie stanowczo "nie odpowiada" wicemistrzyniom Polski. Ubiegłoroczne zwycięstwo jeleniogórzanek nad ekipą KGHM Metraco Zagłębia Lubin pod koniec rundy zasadniczej na pewno nie było dziełem przypadku.
[ad=rectangle]
Cichą bohaterką sobotniego spotkania była bez wątpienia Jelena Bader. Zawodniczkę zna się głównie z występów w lubińskim klubie, który tym razem nie chciał z nią przedłużyć kontraktu. Wszechstronna szczypiornistka wybrała więc KPR Jelenia Góra, dla którego jest nie lada wzmocnieniem. Potwierdzeniem tych słów jest fakt, że wyrwała w ostatniej sekundzie Miedziowym punkt.
- Myślę, że wszystkie zagrałyśmy bardzo dobre zawody i to, że ja rzuciłam ostatnią bramkę... akurat padło na mnie. Nie uważam, że to ja odebrałam ten punkt, bo wykorzystałam po prostu ostatnią szansę. W derbach towarzyszą nam zawsze inne emocje, a we mnie teraz to już w ogóle - skomentowała nowa zawodniczka KPR Jelenia Góra.
- Bardzo dobrze się czuję w Jeleniej Górze. Zwłaszcza w obronie, bo w ataku musimy jeszcze trochę dopracować niektóre zagrywki, moje wejście do drużyny. W każdym razie całkiem fajnie to już wygląda. Szkoda, że trochę kontuzje nas męczą, bo jest mniej zmian - dodała zawodniczka.
Popularna "Jela" zagrała na obiekcie sportowym, na który czekała przez wiele lat w barwach KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Los chciał, że wystąpiła tam już w koszulce innego dolnośląskiego klubu, KPR Jelenia Góra.
- To bardzo fajna hala, żałuję, że nie zagrałam tutaj w miedziowych barwach. Gra się zdecydowanie lepiej niż na czternastce. Myślę, że dzisiejszy mecz dostosował się poziomem do tego obiektu - powiedziała z widocznym sentymentem szczypiornistka.