W sobotę Polski Cukier Pomezania Malbork pokonała Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Było to bardzo ważne spotkanie dla obu drużyn. - Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. To był mecz kolejki, a Piotrkowianin chce wrócić do PGNiG Superligi. My mamy twierdzę Malbork, która w ubiegłym sezonie była niezdobyta. Poza remisem z Kościerzyną, wszyscy tutaj przegrywali i mam nadzieję, że podobnie będzie w tym sezonie - powiedział Marek Boneczko.
[ad=rectangle]
Wynik ostatniego spotkania rozstrzygnął się dopiero w ostatnich minutach. - Wiedzieliśmy, że to będzie mecz walki i że ten kto popełni mniej błędów, wygra. Szczęście się w końcówce do nas uśmiechnęło. Straciliśmy dwie ważne piłki, ale jest Łukasz Cieślak, który rzucił najważniejszą bramkę na dziesięć sekund przed końcem i Piotrkowianin już nie próbował ratować wyniku - zauważył doświadczony zawodnik malborskiej drużyny.
W sobotę Marek Boneczko zdobył siedem bramek, co z pewnością mocno pomogło jego drużynie. - Mecz się gra całe 60 minut i zarówno wygrywa, jak i przegrywa cały zespół. Każda bramka ma takie samo znaczenie, bo jak ja, czy kto inny by nie rzucił wcześniej, ostatnia nie miałaby znaczenia. Chwała nam wszystkim, że wygraliśmy - stwierdził szczypiornista.
Przed podopiecznymi Igora Stankiewicza mecz wyjazdowy z Warszawianką Warszawa. - To teoretycznie słabszy rywal, ale nie możemy lekceważyć Warszawianki. Musimy się skoncentrować i myśleć o następnej kolejce - zakończył Marek Boneczko.
Szczupła sylwetka i doskonała kondycja, której może pozazdrościć niejeden dwudziestolatek. Młodzi mają się od kogo uczyć.