Dwa zwycięstwa są w naszym zasięgu - rozmowa z Aleksandrem Bushkovem, graczem Górnika Zabrze
- Jak zagramy na miarę naszych możliwości, to mecz w Mińsku wygramy. Potem w Zabrzu będzie dużo łatwiej - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Aleksandr Bushkov, skrzydłowy Górnika Zabrze.
Marcin Ziach: Przed meczem 2. rundy Pucharu EHF ze SKA Mińsk uchodzisz za główne źródło informacji. Białorusini mogą wam realnie zagrozić?
Aleksandr Bushkov: Nie wiem czy jesteśmy faworytem, ale nie wiem też czy jest nim SKA. W Mińsku mają młody zespół, opierający się głównie na zawodnikach z Białorusi. Zapowiada się ciekawa rywalizacja, a faworyta tej batalii pokaże parkiet.
Wygrywacie ostatnio mecz za meczem, a że apetyty rosną w miarę jedzenia, kibice liczą, że dwukrotnie ekipę z Mińska pokonacie.
- Myślę, że na pewno jest to realne i możemy wygrać z nimi dwa mecze. Kluczowa będzie dla losów tej rywalizacji nasza postawa. Jeśli zagramy na miarę naszych możliwości, postawimy mur w obronie i będziemy dobrze rzucać, to mecz w Mińsku wygramy, a rewanż w Zabrzu będzie dużo łatwiejszy.Rywalizacja o miejsce na prawym skrzydle wygląda bardzo interesująco.
- Patryk Kuchczyński tanio skóry nie sprzedaje i chce grać. Ja także mam takie ambicje i robię wszystko, by trener na mnie stawiał. Na początku sezonu grywałem mniej, a "Lisek" w meczu z Kwidzynem nawet nie dał mi powąchać parkietu. Takie są jednak uroki rywalizacji i to motywuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy.Do jakiego zespołu mógłbyś porównać najbliższego rywala?
- Od razu nasunęło mi się Wybrzeże Gdańsk. Tam też stawiają na młodych chłopaków z Polski, a do SKA ściągają uzdolnionych zawodników z całej Białorusi, by ich ogrywać na europejskich parkietach. Działanie klubu opiera się na takiej zasadzie, jak w Polsce funkcjonują SMS-y. Pozyskują młodego chłopaka, którego szkolą i ogrywają na wysokim poziomie przez 4-5 lat, a potem skład zmieniają i kadrę odmładzają.
Doświadczenie będzie zatem po stronie Górnika Zabrze.
- Na pewno tak, a i warunki fizyczne to aspekt, w którym przeważamy. W SKA jest chyba tylko jeden zawodnik po trzydziestce. Mowa o Ivanie Brouce, którzy jest dla tych chłopaków jeśli nie jak ojciec, to na pewno jak dobry wujek. Z jego strony należy spodziewać się zagrożenia, bo grał 5-6 lat w Niemczech. Ma dziś 34 lata i często stanowi o sile SKA.