Gospodarze sobotni mecz rozpoczęli bardzo dobrze. Pomezania w pierwszych minutach miała spore problemy ze skutecznym kreowaniem akcji podbramkowych, a podopieczni Tomasza Porzezińskiego w kontrach byli bezlitośni. Za sprawą dobrej gry Mateusza Wiaka i skuteczności Mateusza Szmulika Warszawianka w pewnym momencie prowadziła nawet różnicą trzech trafień, rywale po kiepskim otwarciu szybko wrócili jednak na właściwe tory.
[ad=rectangle]
Zawodnicy z Malborka uszczelnili defensywę, a kontry i szybkie wznowienia bezlitośnie kończył Marek Boneczko oraz Łukasz Cieślak. Przyjezdni już po kwadransie mieli na swoim koncie dwa gole więcej od rywali, choć w bramce Warszawianki nieźle spisywał się Jakub Stolarski. Obie drużyny grały falami, a kluczowe role należały do defensorów, których dobre interwencje pozwalały na zdobywanie łatwych bramek po kontratakach.
Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie, a na przerwę ze skromną zaliczką schodzili goście. W drugiej części spotkania obraz gry znaczącej zmianie nie uległ. Rozpędzających się szczypiornistów zatrzymali dopiero... kibice, którzy wrzucili na parkiet serpentyny i konfetti. Grę wznowiono po kilku minutach, a nieplanowana pauza najlepiej wpłynęła na bramkarzy. Najpierw Stolarski wygrał pojedynek sam na sam z rywalem, a w odpowiedzi jednego ze skrzydłowych Warszawianki zatrzymał Radosław Kądziela.
Po serii dobrych akcji obronnych i znakomicie wykończonych natarć pozycyjnych ostatni kwadrans z dwoma trafieniami przewagi rozpoczęli gospodarze. Duży udział mieli w tym zarówno skrzydłowi, jak i znakomicie napędzający grę Warszawianki Paweł Kwiatkowski. Rywale głów jednak nie spuścili, po kilku chwilach doprowadzając do remisu.
Temperatura na parkiecie rosła z każdą upływającą minutą, a dodatkowe emocje zapewnili kibicom podejmujący kontrowersyjne decyzje sędziowie. Przyjezdni na trzy minuty przed końcem prowadzili 26:25. Chwilę później gospodarze wyrównali stan meczu, rzut karny obronił Tomasz Szałkucki, a Grzegorza Sibigę pokonał Mateusz Wiak. Następnie na stratę zawodników z Malborka rzutem w poprzeczkę odpowiedział Kwiatkowski. Już w kolejnej akcji goście wyrównali, finałową akcje rozgrywała jednak Warszawianka. Zaowocowała ona rzutem karnym, który już po zakończeniu regulaminowego czasu gry na gola zamienił Kwiatkowski.
Warszawianka Warszawa - Polski Cukier Pomezania Malbork 28:27 (13:15)
Warszawianka: Stolarski, Troński, Szałkucki – Płodowski 6, Wiak 5, Kwiatkowski 5, Krawiecki 4, Kolczyński 3, Kieloch 2, Szmulik 2, Jankowski 1, Olęcki.
Pomezania: R. Kądziela, P. Kądziela, Sibiga – Cieślak 11, Cielątkowski 5, Boneczko 4, Starzyński 3, Perwenis 2, Baraniak 1, Maluchnik 1, Dukszto , Górski, Hanis, Suwisz.
Czy wygrywasz czy nie...
Gratulacje dla Warszawianki