Wicemistrzowie Polski po trzech kolejkach fazy grupowej Ligi Mistrzów zajmują czwarte miejsce w grupie B. Płocczanie w inauguracyjnej serii gier pokonali na własnym parkiecie Besiktas Stambuł, w dwóch kolejnych meczach przegrywając jednak z czołowymi ekipami rozgrywek, FC Barceloną oraz SG Flensburgiem-Handewitt. Te dwie porażki nie były jednak zaskoczeniem.
[ad=rectangle]
- Przegraliśmy wyjazdowe mecze z dwiema najlepszymi drużynami na świecie, więc nikt nie powinien urywać nam głowy - uważa Nemanja Zelenović, który ma jednak świadomość, że płocczanie mimo ambitnej postawy mogli pokazać się z lepszej strony. -Czy mogliśmy zagrać lepiej? Szczególnie po meczu we Flensburgu mógłbym powiedzieć, że stać nas na więcej - dodaje.
Po porażkach w Barcelonie i Flensburgu Nafciarze poszukają punktów w rywalizacji z Alingsas HK. Mistrzowie Szwecji wraz ze wspomnianym Besiktasem zamykają tabelę z zerowym dorobkiem. Jeśli Wisła zwycięży w bezpośrednim starciu ze skandynawską drużyną, wykona spory krok w kierunku awansu do fazy TOP 16.
- Teraz przed nami pojedynek tak naprawdę o cztery punkty, który jest kluczowy dla kwestii awansu do TOP16 -
ocenia na łamach oficjalnej strony klubu Zelenović, dodając: - Po prostu musimy go wygrać. Początek niedzielnego spotkania o godz. 15:30.
Źródło: sprwislaplock.pl