Mielecka drużyna pierwsze tygodnie nowego sezonu mogła zaliczyć do bardzo udanych. Podopieczni Pawła Nocha na starcie ligowej rywalizacji wygrali z KS Azotami Puławy, MMTS-em Kwidzyn oraz Wybrzeżem Gdańsk, wkrótce też dokładając do tego sensacyjny remis na parkiecie Orlen Wisły Płock. Po pięciu kolejkach Czeczeńcy mieli na swym koncie siedem punktów.
[ad=rectangle]
Sytuacja klubu pogorszyła się dopiero właśnie po meczu w Płocku. Najpierw poważnej kontuzji kolana podczas starcia z Vive Tauronem Kielce doznał Damian Kostrzewa, a następnie Stal po słabym występie przegrała w Głogowie. Mimo tego szczypiorniści mieleckiego klubu nie tracą optymizmu przed końcem rundy.
- Terminarz ułożył się tak, że na finiszu rundy możemy ponownie poważnie zapunktować - mówi Grzegorz Sobut. Rzeczywiście, patrząc w harmonogram gier dojść można do wniosku, że najtrudniejsze spotkania mielczanie mają już za sobą. Trzy z czterech spotkań w końcówce pierwszej rundy zagrają bowiem z drużynami plasującymi się niżej od nich w ligowej tabeli.
W pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej drużyna trenera Nocha podejmie Zagłębie Lubin. Później Czeczeńców czekać będzie wyjazd na parkiet wicelidera Gaz-System Pogoni Szczecin, a rundę mielczanie zakończą spotkaniami z Nielbą Wągrowiec oraz Śląskiem Wrocław.
- Zostały nam cztery mecze do końca rundy i każdy z nich możemy wygrać. Dopiero raz graliśmy z beniaminkiem, u siebie mamy ponadto Zagłębie Lubin. Ciężki mecz czeka nas w Szczecinie, ale na koniec poprzedniego sezonu wygraliśmy tam sześcioma bramkami - wspomina Sobut, dodając na koniec: - Dlaczego nie mielibyśmy tego powtórzyć?