Aussie Sylex Sambor walczy o pierwsze zwycięstwo u siebie. "Trzeba przygotować kibicom niespodziankę"

W sobotę Aussie Sylex Sambor Tczew podejmie drużynę Startu Elbląg. Po ostatnim zwycięstwie na wyjeździe, Leszek Elbicki chciałby, by jego zespół wreszcie urwał punkt faworytowi u siebie.

Aussie Sylex Sambor Tczew od początku sezonu potrafi postawić się bardziej doświadczonym rywalom, jednak pierwsze zwycięstwo odniósł dopiero w ostatniej kolejce. - Przede wszystkim poprawiliśmy skuteczność. Wcześniej najwięcej, bo 26 bramek zdobyliśmy w meczu z drużyną z Lublina. To nie przekładało się jednak na punkty. Tutaj udało się ich rzucić 31 i dało to wygraną. Gramy dalej to samo, co umiemy - powiedział Leszek Elbicki.
[ad=rectangle]
Tczewska drużyna nie ma większych problemów zdrowotnych. - Do siebie dochodzi Adrianna Nowicka. Reszta zawodniczek jest sprawna i nie mamy problemów z urazami. Nastroje są bojowe, a jak wyjdzie? Zobaczymy - przekazał szkoleniowiec tczewskiej ekipy.

Beniaminek PGNiG Superligi zdobył jak dotąd trzy punkty, jednak wszystkie wywoził z meczów wyjazdowych. - Nie ma u nas żadnego ciśnienia przed meczem ze Startem, ale trzeba zacząć zdobywać punkty u siebie. Kibice przychodzą na mecze, więc należy przygotować im niespodziankę. Oprócz meczu w Nowym Sączu graliśmy dobrze, ale nie było z tego punktów. Postaramy się w sobotę sprawić niespodziankę, ale każdy punkt zdobyty ze Startem Elbląg, czyli długo budowanym zespołem mającym szanse na medal będzie na wagę złota. Musimy wszystko poukładać w drużynie, a jak będzie? Boisko pokaże - dodał trener.

Tczewianki nie mają łatwego zadania. - Kiedyś w końcu trzeba wygrać w tczewskiej hali. Przydałby się nam spektakularny sukces, a takim byłaby wygrana ze Startem. To zespół silniejszy kadrowo, mający reprezentantki Polski i doświadczone zawodniczki, jak Lisewska, Waga, Wolska, Grzyb, czy Kołodziejska. Te nazwiska coś znaczą w piłce ręcznej - ma świadomość Elbicki.

Komentarze (0)