Szlagier dla Nafciarzy - relacja z meczu Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock

Szczypiorniści Orlen Wisły Płock po wyrównanej pierwszej połowie meczu w Zabrzu w drugiej odsłonie spotkania udowodnili swoją wyższość i spokojnie pokonali miejscowego Górnika.

Szlagierową potyczkę na parkietach PGNiG Superligo Mężczyzn lepiej rozpoczęli zawodnicy Górnika. Duża w tym zasługa świetnie broniącego w pierwszym kwadransie gry Sebastiana Suchowicza, a także niezwykle aktywnego na lewym skrzydle Bartłomieja Tomczaka.

Doświadczony golkiper długimi fragmentami był dla graczy Orlen Wisły Płock nie do zatrzymania, a "Kopara" umiejętnie wykańczał szybkie kontry zabrzan. W konsekwencji w 12. minucie gry na tablicy wyników widniał rezultat 7:5 dla Trójkolorowych.
[ad=rectangle]
W dalszych fragmentach Nafciarze byli skuteczniejsi i stopniowo odrabiali straty, by następnie wyjść na dwubramkowe prowadzenie (12:10). Górniczy zespół takim stanem rzeczy się jednak nie podłamał i w pierwszej połowie w niczym nie ustępował kroku srebrnym medalistom minionego sezonu handballowej elity i na przerwę obie drużyny schodziły przy remisie 16:16.

Nieco słabiej podopieczni Patrik Liljestrand rozpoczęli drugą część gry. Słaba skuteczność pod bramką Marcin Wichary i nie najlepsza obrona szybko zaowocowały trzybramkowym prowadzeniem Nafciarzy (20:17). Wszyscy ci, którzy spodziewali się jednak, że to przełomowy moment zawodów i płocczanie rozpoczną odjazd gospodarzom - gorzko się przeliczyli. Po kilkudziesięciu sekundach znów bowiem na tablicy wyników widniał remis (20:20).

W kolejnych fragmentach gry znowu nieznaczną przewagę osiągnęli goście z Mazowsza, ale Górnik ani myślał rywalom odpuszczać i postawił im trudne warunki trzymając przeciwników na dystans 2-3 bramek.

Na kwadrans przed końcem meczu na tablicy wyników widniał wynik 26:23 dla Orlen Wisły Płock i przyjezdni przez kolejne minuty umiejętnie trzybramkową zaliczkę utrzymywali. Zabrzanom niewiele pomogły nawet okresy gry w przewadze, bo kiedy już udało im się bramkę odrobić, zazwyczaj kolejną tracili.

W 51. minucie Nafciarze wyszli na prowadzenie 29:25 i był to - jak się później okazało - kluczowy moment dla losów spotkania. Trzy minuty później goście prowadzili bowiem już pięcioma (32:27), a zabrzanom nie pomógł ani czas, jaki wziął na niespełna pięć minut przed końcem gry trener Liljestrand, ani dwuminutowa kara dla Ivana Nikcevicia.

Na trzy minuty przed końcową syreną utrzymywał się bowiem wynik 33:29 dla płockiej ekipy, którzy spokojne prowadzenie dowieźli do końca, ostatecznie triumfując 34:30.

Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock 30:34 (16:16)

Górnik: Suchowicz, Kornecki – Niedośpiał, Daćko 4, Orzechowski, Gromyko 4, Kuchczyński 2, Kubisztal 8, Jurasik 3, Bushkov, Tatarincew, Tomczak 4, Niewrzawa 5, Twardo.
Kary: 6 min.

Orlen Wisła:  Corrales, Wichary, Morawski – Kwiatkowski, Daszek, Racotea 5, Tioumencew 3, Wiśniewski 1, Pusica, Ghionea 3, Rocha 4, Syprzak 6, Zelenović 5, Montoro 2, Zelenović, Nikcević 5.
Kary: 12 min.

Sędziowie: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów).

Widzów: 1000.

Źródło artykułu: