W tym roku dla puławian będzie to już piąty start w Challenge Cup w historii klubu. Drużyna z województwa lubelskiego tym razem już na samym początku nie miała zbyt wiele szczęścia, gdyż los w 3. rundzie skrzyżował ją z finalistą ubiegłych rozgrywek.
[ad=rectangle]
Mimo niesprzyjającego losowania ekipa Azotów, która w poprzednim sezonie dotarła do półfinału teraz ma równie ambitny cel. - Jeśli chcemy wystąpić w finale, musimy mierzyć się z każdym przeciwnikiem, również z Metaloplastyką. Serbowie to główny kandydat do zdobycia Pucharu. Zatem, jeśli ich wyeliminujemy, odpadnie nam jeden z konkurentów - mówi łamach Dziennika Wschodniego Piotr Masłowski.
Podopieczni Ryszarda Skutnika zdają sobie sprawę, iż przed nimi trudny bój w dwumeczu o przejście do kolejnej rundy gier. - Czeka nas ciężka przeprawa, ale jesteśmy nastawieni bojowo - przekonuje rozgrywający.
Nieznacznej przewagi puławskiej siódemki w dwumeczu można upatrywać w tym, że rewanżową decydującą o awansie potyczkę rozegrają we własnej hali. Jednak to, czy w meczu przed własną publicznością będą oni bronić wypracowanej zaliczki czy odrabiać straty okaże się po pierwszym pojedynku w Serbii, który odbędzie się już w najbliższą sobotę.
Źródło: Dziennik Wschodni