Prezes Górnika Zabrze wściekły po remisie z Gaz-System Pogonią. "Zawodnicy mają za dobrze"

Górnik Zabrze po świetnym starcie rozgrywek PGNiG Superligi Mężczyzn w ostatnich kolejkach rozczarowuje. Gra śląskiej drużyny pozostawia wiele do życzenia, a wyniki idą z nią w parze.

Szczypiorniści Górnika Zabrze rozgrywki PGNiG Superligi Mężczyzn rozpoczęli jak na obrońcę brązowego medalu przystało. Grali ładny dla oka i skuteczny handball, rzucając rywalom sporo bramek i mało ich tracąc.

Dziś po udanej inauguracji w wykonaniu Trójkolorowych pozostały już tylko wspomnienia. Zabrzanie grają w kratkę, co - zważywszy na ich potencjał kadrowy - dla kibiców oraz zarządu klubu jest nie do zaakceptowania.
[ad=rectangle]
Po niespodziewanej porażce w Lubinie w zeszłym tygodniu, kolejne w tym sezonie punkty górniczy zespół stracił w niedzielne popołudnie w batalii z Gaz-System Pogonią Szczecin, zaledwie remisując we własnej hali. - Musimy być z tego punktu zadowoleni, bo kompletnie na ten wynik z gry nie zasłużyliśmy. Na boisku było sporo chaosu, a gra indywidualna nie wyszła nam na dobre - przyznaje Bogdan Kmiecik, prezes zabrzańskiego klubu.

W kadrze Górnika nie brakuje indywidualności. Zdaniem Kmiecika ich samolubne niekiedy zachowanie przynosi drużynie opłakany skutek. - Szwankuje gra zespołowa. Wiosną poprzedniego sezonu dawała nam ona punkty i doprowadziła do brązowego medalu. Wtedy wygrywaliśmy kolektywem, a indywidualne popisy były wartością dodaną - ocenia sternik brązowego medalisty.

Bogdan Kmiecik nie ma powodów do zadowolenia
Bogdan Kmiecik nie ma powodów do zadowolenia

Szef klubu z Zabrza samemu posypuje też głowę popiołem. - Winę za wyniki muszę w jakimś stopniu wziąć też na siebie, bo to z mojej inicjatywy na rozegraniu postawiliśmy na zawodników młodych. W meczach o nie tak dużym ciężarze gatunkowym wyglądało to nie najgorzej, ale w tych, gdzie trzeba o dobry wynik walczyć jednak to rozwiązanie nie zdaje egzaminu - analizuje Kmiecik.

Sporo zastrzeżeń, obok gry środkowych, budzi w oczach prezesa Górnika także gra obronna zespołu. - Ten element wygląda w naszym wykonaniu fatalnie. Najpierw przegraliśmy dwumecz z młodzieżą ze SKA Mińsk. Potem dostaliśmy srogie lanie od Vive Kielce, polegliśmy z Wisłą, a na dodatek jeszcze wpadka w Lubinie. Strata ponad trzydziestu bramek w każdym z tych meczów jest nie do przyjęcia - wścieka się włodarz śląskiego klubu.

Postawa osłabionych szczecinian wzbudziła podziw w oczach Kmiecika. - Pogoń mimo problemów - grając w okrojonym i młodym składzie - udowodniła, że walką i zaangażowaniem wskórać można wiele. Właśnie tego brakuje nam. Zawodnicy opowiadają o walce, zaangażowaniu, a na parkiecie tego nie widać. Brakuje współodpowiedzialności za grę zespołu. Chyba zawodnicy w klubie mają za dobrze - puentuje prezes klubu z Wolności.

Źródło artykułu: