Mecz Vive Tauronu Kielce i Gaz-System Pogoni Szczecin otworzył rundę rewanżową fazy zasadniczej PGNiG Superligi Mężczyzn. Obie drużyny przystąpiły do tego pojedynku jednak bardzo osłabione. Do protokołu meczowego wpisano jedynie dwudziestu dwóch zawodników - dwunastu szczypiornistów z województwa świętokrzyskiego oraz dziesięciu szczecinian. Dla kibiców gości dobrą informacją był fakt, że do gry wrócił Michal Bruna, który w poprzednim spotkaniu z Orlen Wisłą Płock nie wystąpił z powodu czerwonej kartki.
[ad=rectangle]
Kieleccy kibice szczególnie ciepło przywitali dwóch zawodników, którzy kiedyś reprezentowali barwy ich zespołu - Bartosza Konitza i Krzysztofa Szczecinę. Po pierwszym gwizdku sędziego sentymentów jednak nie było. Chociaż niekwestionowanym faworytem meczu byli gospodarze, lepiej spotkanie rozpoczęli podopieczni Rafała Białego, którzy po czterech prowadzili 3:0. Duża w tym zasługa dobrze spisującego się w bramce Szczeciny oraz twardej szczecińskiej obrony. Niezadowolony z postawy swoich zawodników trener Talant Dujszebajew już po zaledwie czterech minutach poprosił o czas.
Początek meczu w wykonaniu kielczan był bardzo chaotyczny. Mistrzowie Polski mieli duże trudności z pokonaniem agresywnej obrony przyjezdnych, czego efektem była duża nieskuteczność w ataku. Żółto-biało-niebiescy pierwsze trafienie meczu zdobyli dopiero w 5. minucie. Obraz gry zaczął się zmieniać dopiero kilkadziesiąt sekund później, gdy siódemka z Kielc ze stanu 2:5 wyszła na prowadzenie 7:5. Kolejne minuty toczyły się systemem bramka za bramkę, a szczecinianie nie mieli zamiaru szybko złożyć broni.
Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy należało jednak do gospodarzy, którzy zapisali na swoim koncie aż dwie serie - najpierw rzucili cztery bramki z rzędu, a potem dołożyli jeszcze trzy. Szczególnie dobrze w szeregach kielczan spisywali się Chorwaci - Ivan Cupić, Zeljko Musa oraz . Ten ostatni ustanowił wynik pierwszej części spotkania na 20:14.
Druga partia meczu nie przyniosła zmiany w obrazie gry. Pierwsze trzy bramki padły łupem kielczan - dobrze spisującego się Bunticia oraz Grzegorza Tkaczyka. Z kolei szczecinianie mieli spore problemy z pokonaniem strzegącego bramki żółto-biało-niebieskich, Sławomira Szmala. W pierwszych minutach drugiej połowy udawało się to jedynie Tomaszowi Grzegorkowi.
Kielczanie spokojnie kontrolowali wypracowaną wcześniej przewagę, a na domiar złego dla gości, starali się ją jeszcze powiększać. Zawodnicy ze Szczecina ostateczną chęć do walki stracili w 45. minucie, gdy boisko musiał opuścić Łukasz Gierak, który trzykrotnie został ukarany przez sędziów karą dwóch minut.
Ostatnie minuty należały już tylko do szczypiornistów z Kielc, którzy urządzili sobie prawdziwy festiwal rzutów. Zawodników Pogoni w końcówce spotkania starał się jeszcze ratować Dawid Krysiak, ale jego rzuty były kroplą w morzu potrzeb. Ostatecznie kielczanie wygrali 45:24.
Vive Tauron Kielce - Gaz-System Pogoń Szczecin 45:24 (20:14)
Vive Tauron: Szmal, Sego - Grabarczyk 1, Jurecki 6, Tkaczyk 6, Chrapkowski 2, Bielecki 2, Jachlewski 5, Buntić 8, Musa 7, Zorman, Cupić 8.
Kary: 1/2.
Karne: 4 min.
Gaz-System Pogoń: Szczecina - Grzegorek 6, Bruna 3, Gobber, Gmerek, Gierak 3, Krysiak 5, Jedziniak 1, Statkiewicz 2, Konitz 4.
Kary: 1/1.
Karne: 8 min.
Sędziowali: Andrzej Kierczak (Michałowice) i Tomasz Wrona (Kraków).