W pierwszej rundzie rozgrywek szczypiornistki z Chorzowa zdobyły więcej punktów niż w całym minionym sezonie zasadniczym. To znakomity wynik. - Zdobyliśmy jedenaście punktów, ale też jedenaście straciliśmy, były dwadzieścia dwa punkty do zdobycia. Owocuje praca trenera Marcina Księżyka z zespołem, Taki materiał jaki jest w tym zespole staramy się wykorzystać w stu procentach - ocenił Adam Wodarski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Po tak świetnej pierwszej rundzie rozgrywek Ruch wydaje się mieć awans do fazy play-off w kieszeni. Jeśli chorzowianki równie dobrze będą prezentować się w drugiej części sezonu, to mają szansę na wywalczenie dobrego miejsca przed decydującą fazą rozgrywek, które dawałoby nadzieję, na grę nawet w półfinale.
- Postawiony jest jeden cel, drużyna ma się znaleźć w play-offach. Gdy będziemy już w tej ósemce to zobaczymy w jakiej dyspozycji będzie drużyna. Za nami dopiero połowa sezonu, jest jeszcze jedenaście spotkań do zakończenia fazy zasadniczej - podkreśla drugi trener Ruchu Chorzów.
W zespole z Chorzowa w tym sezonie nie ma zbyt wielu zawodniczek, które swoją grą wybijałby się znacząco ponad poziom całego zespołu. Przed sezonem z drużyny odeszły dwie kluczowe szczypiornistki Sabina Kobzar i Monika Wąż. Te zawodniczki potrafiły w pojedynkę odmienić losy pojedynku. Dziś siłą Niebieskich jest monolit.
- Gdy grały Kobzar i Wąż inne czekały na swoją szansę, teraz ja dostały i ją wykorzystują - podkreśla Adam Wodarski. - Odeszła Monika, odeszła Sabina, ale też trzeba sobie powiedzieć, że przyszedł nowy trener. Marcin Księżyk wprowadził nowe, fajne treningi. Na pewno to inaczej funkcjonuje. Mamy mocne zaplecze, zawodniczki z II ligi nas wspierają, trenują z nami. Strata Moniki i Sabiny nie jest aż tak widoczna - dodaje Monika Migała.
Szczypiornistki Ruchu Chorzów do walki o ligowe punkty powrócą na początku stycznia. - Teraz czeka nas miesiąc przerwy, pracujemy ciężko, pierwszy mecz gramy u siebie z Pogonią 3 stycznia. Wystąpimy przed własną publicznością i na pewno powalczymy o dwa punkty - kończy Monika Migała.