Już zwyczajem stało się, że kolejni rywale przyjeżdżający do Opola na starcie z zespołem Rafała Kuptela żyją nadziejami na sukces przez krótką chwilę. Tak też było w przypadku szczypiornistów z Wielkopolski, który utrzymywali się w grze jedynie przez około kwadrans. Ich nieszczęście zaczęło się przy stanie 6:6. Wówczas niezbyt skuteczni w początkowych fragmentach spotkania opolanie złapali właściwy rytm, rzucając sześć goli z rzędu w ciągu siedmiu minut i wychodząc na prowadzenie 12:6.
[ad=rectangle]
W ich szeregach błyszczał obrotowy Mateusz Jankowski, który w pierwszej połowie wpisał się na listę strzelców aż pięciokrotnie. Ostrowian w grze utrzymywali natomiast nieźle grający bramkarz Filip Tarko oraz duet Jakub Tomczak - Arkadiusz Galewski. Do przerwy Gwardia wygrywała 19:14, lecz prawdziwy szturm przypuściła na rywala dopiero w kolejnych trzydziestu minutach.
Gospodarze z każdą minutą podkręcali tempo swojej gry, nawet w chwilach, gdy byli zmuszeni do rywalizowania w osłabieniu. Emocji w drugiej połowie nie było żadnych, ale w zamian opolscy fani mogli obejrzeć prawdziwy festiwal strzelecki w wykonaniu swoich ulubieńców. Po ich stronie na parkiecie zameldowało się czternastu graczy z pola i żaden z nich nie zszedł z boiska bez zdobyczy bramkowej!
Ostatecznie miejscowi zakończyli swój popis na 44 rzuconych golach. To ich rekordowy wynik w ofensywie w sezonie 2014/2015 i kolejna bezwzględna demonstracja wyższości nad resztą pierwszoligowej stawki.
PE Gwardia Opole - Ostrovia Ostrów Wlkp. 44:28 (19:14)
Gwardia: Buchcic, Malcher - Jankowski 8, Rumniak 5, Zeljić 5, Trojanowski 4, Lasoń 4, Płócienniczak 3, Simić 3, Swat 3, Prokop 3, Mokrzki 2, Scepanović 1, Knop 1, Całujek 1, Kłoda 1
Kary: 16 min.
Ostrovia: Tarko, Adamczyk, Foluszny - Tomczak 10, Galewski 7, Dutkiewicz 5, Kierzek 2, Bielec 1, Czerwiński 1, Klara 1, Staniek 1, Pernak, Sobczak, Stempniak, Wojciechowski
Kary: 4 min.
Sędziowie: Michał Boczek (Piekary Śląskie), Olgierd Sikora (Chorzów).