Pierwsza niespodzianka, remis Szwedek (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mecz numer dwa na mistrzostwach Europy przyniósł małą sensację. Białorusinki w spotkaniu z zespołem skandynawskim, mimo nie najlepszej gry w pierwszej połowie, odrobiły sześciobramkową stratę i ostatecznie doprowadziły do remisu, zdobywając cenny jeden punkt.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie świetnie rozpoczęły Szwedki, które w 3. minucie, po trafieniu Teresy Utkovic, prowadziły już 3:0. Spokojnie grające podopieczne Ulfa Schefverta z czasem powiększały swoje prowadzenie. W 25. minucie prowadziły 11:5, a w szwedzkiej bramce świetnie spisywała się Madeleine Grundstrom. Sześciobramkowa przewaga Szwedek utrzymała się do końca pierwszej połowy i zespoły schodziły do szatni przy stanie 13:7 dla zespołu Trzech Koron.

Początek drugiej części spotkania to świetna gra białoruskiej bramkarki Aleny Abramovich. Dobra gra obronna pozwoliła sukcesywnie zmniejszać straty, a w ataku skuteczne były Natalia Platanovich oraz Tatsiana Bobryk. W 44. minucie po rzucie Alesii Kurchankovej był remis 15:15. Gra bramka za bramkę trwała przez kolejne 12 minut. Obie drużyny miały swoje szanse, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jednak żadna z drużyn nie potrafiła ich wykorzystać.

Szwecja - Białoruś 22:22 (13:7)

Szwecja: Grundstrom, Kain - Flognman 2, Boson 2, Holmgren 2, Islas Helgesson 2, Wikensten, Skogsberg 1, Utkovic 4, Eriksson 1, Ahlm 4/1, Torstenson 3, Wiberg, Gullden.

Kary: 4 min.

Białoruś: Abramowich - Paheryla, Kamenshchikava 1, Mahlina, Irute Haizhutsitse, Bobryk 2, Platanovich 2, Artsiukhovich 2, Inhute Haizhutsite 5, Kurchankova 6, Dronava 3, Milaya, Hryhoryeva.

Kary: 8 min.

Widzów: ok. 1000

Sędziowie: Peter Bol oraz Edward Willem van Eck (obaj Holandia)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)