Wynik spotkania otworzyła w 35. sekundzie Ana Seabra i Portugalia wygrywała 1:0. Jak się okazało było to pierwsze i ostatnie prowadzenie zespołu z Półwyspu Iberyjskiego. Następnie do głosu doszły ukraińskie piłkarki ręczne, które w 7. minucie wyszły na prowadzenie 2:1 dzięki Olhi Nikolayenko. Najskuteczniejsza zawodniczka spotkania pewnie egzekwowała rzut karny. Z czasem przewaga Ukrainy systematycznie wzrastała. Największa - pięciobramkowa wynosiła na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy. Ana Sousa na sekundę przed końcem pierwszej połowy zmniejszyła stratę do trzech trafień. Drużyny schodziły do szatni przy stanie 17:14 dla Ukrainy.
Od początku drugiej połowy podopieczne Leonida Yevtushenko kontrolowały grę, nie pozwalając się zbliżyć Portugalkom na więcej niż dwie bramki. Nie pomogły też ataki Alexandriny Barbosy, która próbowała ciągnąć grę swojej drużyny. To było za mało na dobrze dysponowaną obronę ukraińskiego zespołu. Ostatecznie Portugalia uległa Ukrainie 24:38 (14:17). Patrząc na ten wynik można tylko żałować, że zamiast drużyny z Półwyspu Iberyjskiego nie gra nasza reprezentacja.
Portugalia - Ukraina 24:38 (14:17)
Portugalia: Ganau, Silva - Barbosa 9/1, A.M. Sousa 8/2 ,L. Ferreira, Carvalho 1, Pinheiro, P. Ferreira, Tavares 2,Lopes, Seabra 4/1, J. Sousa
Kary: 10min.
Ukraina: Chukhno, Tymoshenkova, Goncharova - Boklashchuk, Pidpalova 2, Vergeliuk-Strile 6, Manaharova 6, Borshchenko 2, Shymkute 7, Sokol, Skunzyak 2, Laiuk, Nikolayenko 9/4, Sheyenko 4
Kary: 12min.
Widzów ok. 500