Jubileuszowy popis Sławomira Szmala. "Ja bym się zmienił"

Mecz z Czechami był dla Sławomira Szmala dwieście pięćdziesiątym występem w biało-czerwonych barwach. Doświadczony golkiper spisał się znakomicie.

Szmal był bezdyskusyjnym bohaterem poniedziałkowego starcia. Zawodnik Vive Tauronu Kielce wielokrotnie powstrzymywał rywali w sytuacjach jeden na jednego, w ciągu sześćdziesięciu minut gry wypracowując znakomitą skuteczność. Bez jego udanych interwencji biało-czerwoni z pokonaniem niżej notowanego rywala mogliby mieć sporo kłopotów.
[ad=rectangle]
 - Gdybym wiedział o jubileuszu Sławka, byłbym spokojny o wynik tego meczu. Wielokrotnie miałem do czynienia z zawodnikami, którzy w takich momentach spisują się fantastycznie. Nie inaczej było teraz. Sławkowi za ten występ należą się duże pochwały - podkreśla selekcjoner reprezentacji Polski, Michael Biegler.

Sławomir Szmal: Momentami sam bym się zmienił

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Bardziej krytyczny przy ocenie swojego występu jest sam zainteresowany. - Nie wiedziałem, że to taki wyjątkowy mecz. Dowiedziałem się o tym już po spotkaniu, tuż przed konferencją prasową. Myślałem, że trener wie o jubileuszu i dlatego cały czas trzyma mnie na boisku. Ja po kilku interwencjach sam bym się zmienił - przyznaje Szmal.

Doświadczony zawodnik w poniedziałek spędził na parkiecie pełną godzinę. Dzień wcześniej Biegler dał mu trzydzieści minut gry. W starciu z Węgrami Szmala na parkiecie już zabraknie. W protokole meczowym znajdą się Piotr Wyszomirski oraz Marcin Wichary.

Komentarze (0)