W Gdańsku czekają na cud

Istnieje coraz większe prawdopodobieństwo, że większość czołowych piłkarek ręcznych opuści AZS AWFiS Gdańsk. Wśród nich jest sześć szczypiornistek, które mają występy w kadrze seniorek. Wiele klubów chciałoby je mieć w swoim składzie. Już teraz mówi się o ewentualnych transferach.

Po wycofaniu się strategicznego sponsora akademiczek - Dablexu coraz częściej mówi się, że wiele zawodniczek odejdzie z klubu. - Najlepszym rozwiązaniem byłoby pozyskanie nowych sponsorów, nie musi być to jeden tak jak to było do tej pory. Jednak nie wiem czy na to jest jeszcze czas. Zbliżają się święta, może Św. Mikołaj nas odwiedzą z jakimś prezentem. Myślę, że każda z nas byłaby szczęśliwa - mówi Wioleta Serwa

Wydaje się, że w najlepszej sytuacji znajduje się Małgorzata Sadowska. Reprezentacyjna bramkarka miałaby się przenieść do zespołu mistrza Polski - SPR Asseco BS Lublin, który już wcześniej starał się o "Rybę". Sama piłkarka ręczna nie chce się wypowiadać na temat ewentualnego transferu - Faktycznie z koleżankami szukamy klubów, ale jeszcze żadna konkretna decyzja nie zapadła, bo ciągle nas wiąże kontrakt w Gdańsku - mówi Sadowska.

Uczelnią też nie są związane rozgrywająca Wioleta Serwa, która ukończyła już studia, a także Katarzyna Koniuszaniec. Reprezentacyjna skrzydłowa w tym roku broni pracę licencjacką na gdańskiej uczelni. "Koniu", popularnie zwana przez klubowe koleżanki wzbudza zainteresowanie wśród działaczy gdyńskiego Łączpolu. W klubie prowadzonym przez II trenera kadry Polski, Grzegorza Gościńskiego chętnie widzianoby także 19-letnią obrotową Patrycję Kulwińską. Jednak ta zawodniczka, podobnie jak Karolina Szwed, dopiero w tym roku rozpoczęły studia.

W najgorszym położeniu jest, lecząca kontuzje kolana Alina Wojtas, która na AWF-ie gdańskim studiuje zaocznie, ponieważ uczelnia zamierza znieść sportowcom zwolnienia w opłatach. Semestr nauki to wydatek rzędu ok. 2000 zł.

Źródło artykułu: