Wygraną 30:22 należy uznać za zasłużoną. Losy meczu rozstrzygnęły się po zmianie stron, bo do przerwy było tylko 14:13 dla przyjezdnych. - Wydaje mi się, że w drugiej połowie dziewczyny przełamały Nowy Sącz, przede wszystkim grą w obronie. To była zupełnie inna jakość w porównaniu do tego, co prezentowaliśmy w poprzedniej rundzie. Widzę, że Olimpia ma problemy kadrowe, a my mamy pełną czternastkę i lepiej się nam gra. Chylę czoła przed dziewczynami, szczególnie za grę w obronie. To był klucz do sukcesu - stwierdził Sławomir Kamiński.
[ad=rectangle]
Zespół gospodarzy nie miał łatwej przeprawy z blokiem defensywnym rywalek, a do tego na potęgę nie trafiał do bramki strzeżonej głównie przez Darię Opelt. Przez pierwsze 12 minut jeszcze nie było najgorzej, bo przewaga przyjezdnych sięgała góra dwóch goli, ale potem zaczęła rosnąć. - Mało jest tych dziewczyn w Olimpii, a wszystko się na Gadzinie i Dubajovej. Jak Słowaczce nie szło, odbijało się to na całym zespole. Ten fragment drugiej połowy był decydujący, bo moje zawodniczki wtedy odjechały. Mogły to zrobić wcześniej, ale pogubiły piłki przy kontrach. Później było już wszystko fajnie i jestem bardzo szczęśliwy - podkreślił trener Piotrcovii.
Drużyna z województwa łódzkiego podczas przerwy zimowej wzmocniła się trzema piłkarkami. To Ukrainka Vladyslava Belmas, Czarnogórka Andleja Ivanović i Magdalena Janiszewska. - Mamy teraz szeroki skład i możemy zmieniać dziewczyny do ataku, ale też obrony. Zawodniczki skupiające się tylko na jednym aspekcie, zachowują więcej sił. To się sprawdziło. Nie chciałbym nikogo wyróżniać - cały zespół zasłużył na pochwały. Wszystkie zagrały super zawody, co przyniosło nasze najwyższe zwycięstwo w tym sezonie - mówił szkoleniowiec.
Wygrana w Nowym Sączu z Olimpią-Beskidem może być dobrym prognostykiem w kontekście walki o ligowy byt. - Bardzo dobrze rozpoczęliśmy 2015 rok. Wcześniej mieliśmy tylko trzy punkty, a Sącz sześć. Mamy już pięć oczek i w kolejnym meczu ze Startem Elbląg nie jesteśmy na straconej pozycji. Teraz z każdym możemy podjąć walkę. Założyłem sobie zdobycie pięciu punktów w styczniu - zdradził Sławomir Kamiński.