Kolejna szczypiornistka Olimpii-Beskidu wypada z gry. "To jakieś fatum"

Pech nie opuszcza piłkarek ręcznych z Nowego Sącza. Drugi raz w krótkim odstępie czasu zawodniczka tego zespołu brała udział w wypadku drogowym. Możliwe, że to już koniec sezonu dla Agnieszki Leśniak.

22-letnia skrzydłowa, lub rozgrywająca jechała busem do Rzeszowa, gdzie studiuje na miejscowym uniwersytecie. W Lubli na Podkarpaciu doszło do zderzenia z jadącym zbyt szybko tirem. W wypadku ucierpiało kilkanaście osób, a wśród nich Agnieszka Leśniak.

- Szczęście w nieszczęściu, że akurat jej obrażenia nie są tak znaczące, jak u innych pasażerów tego autobusu. Prawdopodobnie ma złamaną kość w okolicach oczu. Aga była już w szpitalu w Krakowie i po badaniu na tomografie nie stwierdzono innych uszczerbków na zdrowiu. Za tydzień ma ponownie zgłosić się do szpitala. Jeśli okaże się, że to złamanie z przemieszczeniem, wtedy będzie konieczna operacja - powiedział nam Wiesław Rutkowski, prezes Olimpii-Beskidu Nowy Sącz.
[ad=rectangle]
 Jeśli zły scenariusz się potwierdzi, Leśniak już nie wystąpi w tym sezonie. To drugi wypadek drogowy, który osłabił w ostatnim czasie superligową drużynę. W grudniu jadące razem Karolina Szczurek i Małgorzata Rączka miały czołowe zderzenie z innym samochodem osobowym. Ta pierwsza już w tych rozgrywkach nie zagra. - To chyba jakieś fatum. Prześladują nas wypadki, ale to nie jedyne problemy. Zaczynam obawiać się jak my dokończymy ten sezon - martwi się prezes Rutkowski.

Po meczu z Vistalem Gdynia na urazy narzekają Paulina Masna i Olga Figiel. Na szczęście normalnie trenuje Kamila Szczecina, która miała problemy z kostką. Kolejnym rywalem Olimpii-Beskidu będzie KPR Jelenia Góra. Mecz zaplanowany jest na sobotę.

Komentarze (0)