Polacy rywalizację z niemiecką reprezentacją przegrali przez pasywną postawę w defensywie. Sporo uwag do gry naszego zespołu można było mieć zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania, po której biało-czerwoni przegrywali 13:17. To w sporym stopniu utrudniło im poczynania po przerwie.
[ad=rectangle]
- Zaczęliśmy mecz bardzo źle, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę i do przerwy przegrywaliśmy różnicą czterech bramek. Początek drugiej połowy był już zdecydowanie lepszy w naszym wykonaniu. Ani razu nie udało się nam jednak przełamać Niemców, jedynie doprowadzaliśmy do remisu - podkreślał na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Chrapkowski.
To właśnie trafienie rozgrywającego reprezentacji Polski doprowadziły w 42. minucie do remisu 20:20, dzięki któremu Polacy nadal mieli realne szanse na zanotowanie zwycięstwa. Kolejne kilka minut przekreśliło jednak ich nadzieje.
- Niemcy ponownie odjechali nam na dystans trzech bramek, potem tego samego dokonali w końcówce. Po tych trafieniach nie mieliśmy już szans, by zanotować choćby remis - dodał.
Polacy po piątkowej porażce poważnie skomplikowali sobie dalszą drogę na mistrzostwach w Katarze. Chcąc osiągnąć dobry rezultat podczas turnieju na Bliskim Wschodzie, nasza drużyna nie może zanotować już żadnego potknięcia. Kolejny mecz zagra w niedzielę z Argentyną.
Z Ad-Dauhy dla SportoweFakty.pl,
Maciej Wojs