Piotr Wyszomirski: Bez "Kasy" nie wiem co by się stało...
Polacy pokonali we wtorek reprezentację Rosji po niezwykle dramatycznym meczu. Spory udział w zwycięstwie miał Piotr Wyszomirski, który wszelkie zasługi przypisał jednak... Sławomirowi Szmalowi.
"Wyszu" w pierwszej części meczu zanotował łącznie 7 interwencji, w dużej mierze przyczyniając się do tego, że do szatni zeszliśmy przegrywając jedynie 12:13. W pomeczowych wypowiedziach standardowo jednak docenił przede wszystkim dyspozycję kolegów z zespołu.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i takie właśnie było to spotkanie. Muszę przyznać, że nasza obrona w pierwszej połowie była bardzo dobra i dlatego mogłem odbić trochę piłek. Po przerwie świetnie grał Andrzej Rojewski, gratulacje dla niego, bo to był jego pierwszy taki mecz - stwierdził polski golkiper.
Wyszomirski parkiet opuścił koło 47. minuty meczu, kiedy Rosjanie ponownie zaczęli odjeżdżać polskiej ekipie. Jego miejsce zajął Sławomir Szmal, który choć początkowo przepuścił cztery rzuty rywali, to potem został bohaterem, interweniując w kluczowych fragmentach gry.
- Dobrze, że Sławek wszedł w końcówce meczu do bramki, był niesamowity. Bez niego "Kasy" nie wiem co by się stało... - dodał Wyszomirski.
27-letni bramkarz po wtorkowym spotkaniu zmaga się z drobną infekcją bakteryjną. - To wszystko wina klimatyzacji - wyjaśnia. Jak zapewnia, lekka gorączka z pewnością nie stanie mu na przeszkodzie w występie przeciwko Arabii Saudyjskiej. Mecz zaplanowany został na 22 stycznia, godz. 17:00.
Z Ad-Dauhy dla SportoweFakty.pl,
Maciej Wojs
Raport zdrowotny: Lijewski lekko skręcił kolano, Wyszomirski chory