- Taka akcja zawsze pomaga, przede wszystkim mentalnie. Ważne jest to, aby w trakcie turnieju nie dostać bzika - powiedział Andrzej Rojewski.
W trakcie spaceru Adama Wiśniewskiego odwiedzili rodzice. - Mama i tata jeżdżą za mną na wielkie imprezy już od kilkunastu lat. Często dołączała do nich żona, ale w tym roku nie mogła przyjechać, gdyż ma na głowie dzieci i firmę - przyznał Wiśniewski.
{"id":"","title":""}
Źródło: PGNiG/x-news