Sobotnie spotkanie w Lusail Multipurpose Hall zamykało zmagania w pierwszej fazie rozgrywek katarskiego czempionatu. Przed pierwszym gwizdkiem rywalizacji zarówno Polacy, jak i Duńczycy mieli już zapewniony udział w 1/8 finału mistrzostw, ich bezpośrednie starcie miało jednak spore znaczenie dla końcowego układu tabeli grupy D i rozstawienia przed poniedziałkowym meczem fazy pucharowej.
Zwycięzca sobotniego pojedynku trafić miał bowiem na teoretycznie słabszego rywala, jakim miała być grająca niezwykle nierówno reprezentacja Islandii. Na przegranego czekał zaś przeciwnik z najwyższej półki - albo miał to być aktualny mistrz Europy, Francja, albo czarny koń mundialu w Katarze, Szwecja, o czym również decydował ich bezpośredni mecz. Stawka starcia w hali w Lusail była więc ogromna i obie drużyny miały tego świadomość.
[ad=rectangle]
Biało-czerwoni przed spotkaniem mieli pewne problemy kadrowe. Do pełnej sprawności nie zdołał powrócić Krzysztof Lijewski, który w meczu z Rosją nabawił się urazu kolana, a na zdrowie narzekali również Kamil Syprzak oraz Przemysław Krajewski. Ostatecznie cała trójka znalazła się w meczowym składzie naszego zespołu, a Lijewski i Syprzak rozpoczęli nawet zawody w wyjściowej siódemce.
Spora stawka sobotniego spotkania chyba nieco zdekoncentrowała nasz zespół w pierwszych minutach rywalizacji. Polacy zaczęli bardzo ambitnie, dość szybko rozgrywając swoje premierowe akcje, ale też rażąc nieskutecznością. Już na samym początku nie wykorzystaliśmy aż czterech dogodnych pozycji, a pojedynki z Niklasem Landinem przegrali Karol Bielecki, Michał Daszek i Adam Wiśniewski (dwukrotnie). Jakby tego było mało już w 2. minucie na ławkę rezerwowych z grymasem bólu powrócił Lijewski, zgłaszając problem ze stopą.
Duńczycy natomiast z zimną krwią wykorzystywali nasze błędy. Z lewego skrzydła trafił Anders Eggert, chwilę później bramkę dołożył Lasse Svan Hansen i w 4. minucie przegrywaliśmy 0:2. Sfrustrowany Michael Biegler natychmiast poprosił o czas dla swojego zespołu, ale biało-czerwoni zmarnowali jeszcze jedną akcję, po czym Henrik Toft Hansen powiększył przewagę swojej drużyny do trzech bramek.
Polacy swoją niemoc przełamali dopiero w siódmej próbie, kiedy rzut karny na bramkę zamienił Bartosz Jurecki. Nie wybiło to jednak z uderzenia świetnie broniącego Landina, który w ciągu dziesięciu minut zanotował aż siedem skutecznych interwencji. Duńczyk spisywał się fenomenalnie, ale jego kolegom z drużyny brakowało nieco precyzji w rozgrywaniu ataku pozycyjnego, dzięki czemu Polacy mimo tragicznej skuteczności pozostawali w grze.
Nasza drużyna odpowiedni rytm gry złapała w 10. minucie spotkania. Sygnał do natarcia dał Andrzej Rojewski, z drugiej linii trafił też Piotr Chrapkowski, a kiedy w 11. minucie Rojewski po raz kolejny wpisał się na listę strzelców, przegrywaliśmy już tylko 4:5. Biało-czerwoni dość agresywnie grali wówczas w obronie, w ataku natomiast z łatwością wypracowywaliśmy sobie dogodne pozycje do rzutu. W 14. minucie był już remis 6:6.
Kiedy wydawało się, że po początkowym chaosie nasi zawodnicy opanowali wydarzenia na parkiecie, w ciągu kolejnych kilku minut zanotowaliśmy serię strat, które ponownie wysunęły duńską drużynę na dwubramkowe prowadzenie (9:7). W poczynaniach biało-czerwonych brakowało spokoju, żaden z zawodników nie był w stanie wziąć na swoje barki ciężaru tak rozgrywania ataku, jak i zdobywania bramek. Zawodzili wszyscy, łącznie ze Sławomirem Szmalem w bramce, który nie potrafił znaleźć sposobu na rywali.
Co ciekawe, mimo tak ogromnej liczby błędów jeszcze w 20. minucie remisowaliśmy z Duńczykami 9:9. W momencie kiedy zespół Gudmundura Gudmundssona zacieśnił jednak nieco szyki w defensywie, Polacy stali się bezsilni. Michał Jurecki i Piotr Chrapkowski co chwila nabijali się na blokujących ich rzuty wysokich duńskich obrońców, a ci z kolei w ekspresowym tempie uruchamiali do kontrataków skrzydłowych. W 25. minucie Mads Mensah Larsen i Lasse Svan Hansen wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 14:10 i taką przewagę Skandynawowie utrzymali też do końca pierwszej połowy.
By odwrócić losy rywalizacji po przerwie, nasza drużyna musiała poprawić praktycznie każdy element swojej gry. I choć nadzieję w serca polskich kibiców tuż po wznowieniu gry wlały dwa szybko zdobyte gole, to Duńczycy wkrótce powiększyli swoje prowadzenie do stanu 19:14, by w 41. minucie wygrywać już 22:15. Biało-czerwoni byli kompletnie rozbicie, w obronie sprawialiśmy wrażenie zagubionych, w ataku natomiast mieliśmy problemy z rozegraniem prostego ataku pozycyjnego.
Nic nie wniosła też zmiana w bramce, w której miejsce bezbarwnego Szmala zajął Piotr Wyszomirski. Młodszy z naszych bramkarzy w ciągu niewiele ponad piętnastominutowego występu nie odmienił losów meczu i Duńczycy z każdą kolejną akcją i rzutem przybliżali się do zwycięstwa. Na kwadrans przed końcem spotkania wygrywali 24:18.
Do końcowej syreny charakter rywalizacji nie uległ zmianie. Duńczycy spokojnie kontrolowali tempo gry, biało-czerwoni natomiast skupiali się często na indywidualnych akcjach, które nic nie wnosiły. Widząc wynik rywalizacji trener Biegler zdecydował się na zmiany, na parkiet wpuszczając m.in. Michała Szybę, Roberta Orzechowskiego i Przemysława Krajewskiego. W końcowych minutach naszych zawodników stać było już wyłącznie na to, by zmniejszyć rozmiary porażki do czterech bramek. Duńczycy zwyciężyli ostatecznie 31:27.
Porażka w sobotnim meczu oznacza, że Polacy rywalizację w fazie grupowej mistrzostw zakończyli na 3. miejscu. Biało-czerwoni w 1/8 finału zmierzą się z drugą drużyną grupy C, Szwecją. Spotkanie rozegrane zostanie w poniedziałek, 26 stycznia.
Z Ad-Dauhy dla SportoweFakty.pl,
Maciej Wojs
Dania: Landin (11/36 - 31%), Green (0/2) - Christiansen 2, Mensah Larsen 3, Mortensen 1, Eggert 2 (1/1), Lauge Schmidt 1, Spellerberg, Noddesbo 4, Svan Hansen 4, Lindberg 6 (2/2), R. Toft Hansen, Mollgaard, Sondergaard 2, H. Toft Hansen 2, Hansen 4.
Karne: 3/3.
Kary: 10 min.
Polska: Szmal (4/24 - 17%), Wyszomirski (1/12 - 8%) - Lijewski, Krajewski, Orzechowski, Bielecki 1, Rojewski 5, Wiśniewski 2, B. Jurecki 5 (4/4), M. Jurecki 4, Grabarczyk, Jurkiewicz 1, Syprzak 3, Daszek 2, Szyba 2, Chrapkowski 2.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min.
Kary: Dania - 10 min. (H. Toft Hansen - 4 min.; R. Toft Hansen, Mollgaard, Hansen - po 2 min.); Polska - 6 min. (Grabarczyk - 4 min.; Jurkiewicz - 2 min.).
Sędziowali: Boris Milosević oraz Matija Gubica (Chorwacja).
Biegler dzisiaj mowi o kontuzjach i o zmianach. Moim zdaniem Czytaj całość