Przed spotkaniem trener Mariusz Kwiatkowski miał powody do zadowolenia, bowiem do kadry jego zespołu dołączył Bogumił Buchwald, który reprezentował barwy zespołu w poprzednim sezonie. W rundzie rewanżowej powraca do ekipy, by pomóc jej w walce o utrzymanie na zapleczu I ligi. [ad=rectangle]
Przed zielonogórzanami trudne zadanie, dlatego o pierwsze punkty i sporą niespodziankę AZS chciał pokusić się już w pierwszym domowym pojedynku z czwartą drużyną rozgrywek, czyli Olimpem Grodków.
Od pierwszych akcji pojedynku widać było, że tego dnia zespoły skupią się przede wszystkim na konsekwentnym realizowaniu założeń w obronie. Efektem tego było tylko 15 bramek rzuconych w pierwszej części gry, podczas której przez długi czas to Akademicy prowadzili różnicą dwóch trafień. Na przerwę schodzili z minimalną przewagą, prowadząc 8:7.
W drugiej połowie nieznacznie aktywniejsi w ataku byli przyjezdni, którzy szybko przejęli inicjatywę na parkiecie i doprowadzili do wyrównania. Wypracowali sobie trzy "oczka" przewagi, co przy skuteczności obu ekip okazało się zaliczką na wagę złota.
Po końcowej syrenie tablica świetlna wskazywała niecodzienny rezultat. Rzadko zdarza się, by żadna z drużyn nie przekroczyła granicy 20 bramek. W sobotę do zwycięstwa wystarczyło jedno trafienie mniej. Punkty zgodnie z przewidywaniami pojechały na Opolszczyznę, pozwalając Olimpowi utrzymać wysoką lokatę w tabeli.
AZS UZ Zielona Góra - UKS Olimp Grodków 16:19 (8:7)