Oba zespoły były niedaleko siebie w tabeli. W przypadku wygranej KPR doszedłby rywalki na mały punkt. Nic więc dziwnego, że dwóm stronom zależało na wygranej. Gospodynie musiały radzić sobie bez kontuzjowanej Marioli Wiertelak. Ponadto wciąż nie może grać Małgorzata Mączka. Być może dlatego początek meczu nie był dla KPR udany. Jelena Bader oraz Małgorzata Buklarewicz zmarnowały rzuty karne, a dwa gole dla gości zdobyła znana na Dolnym Śląsku Lidia Żakowska.
[ad=rectangle]
Jeleniogórzanki w 8. minucie ulegały już 1:4. Trener Michał Pastuszko widząc, że jego zawodniczki sobie nie radzą poprosił o przerwę. Niewiele ona pomogła. Zespół trenera Antoniego Pareckiego kontrolował bowiem sytuację, grał mądrze w defensywie i wymuszał na swoich rywalkach kolejne błędy. Po kwadransie spotkania Start wygrywał już różnicą pięciu goli (4:9). Wciąż dobrze radziła sobie Żakowska. Wspierała ją Katarzyna Kołodziejska. Po czwartym trafieniu reprezentantki Polski w 18. minucie przyjezdne wygrywały 11:6.
Im mniej czasu pozostawało do końca pierwszej połowy tym zespół z Jeleniej Góry zaczynał łapać właściwy rytm. W efekcie lepszej postawy KPR mecz nabierał rumieńców, a przewaga gości zaczęła topnieć. Miejscowym sygnał do odrabiania strat dały Małgorzata Buklarewicz i Dominika Grobelska. Ponadto w bramce coraz pewniej radziła sobie Martyna Kozłowska. Ostatecznie po trafieniu Marty Dąbrowskiej zespół z Jeleniej Góry do przerwy ulegał tylko 16:17.
KPR utrzymywał kontakt z przeciwnikiem do 40 minuty. Wówczas ulegał tylko 21:22. Od tego momentu Start ponownie zaczął odjeżdżać. Kwadrans przed końcem po golu Edyty Szymańskiej przyjezdne prowadziły 26:22. Wypracowanej przewagi zespół z Elbląga już nie roztrwonił i zasłużenie wygrał w Jeleniej Górze 35:31.
KPR Jelenia Góra - Start Elbląg 31:35 (16:17)
KPR: Kozłowska, Janik – Buklarewicz 9, Dąbrowska 6, Grobelska 4, Bader 4, Michalak 3, A. Mączka 3, Tomczyk 1, Uzar 1. Kary: 4 minuty.
Start: Sielicka, Kędzierska – Szymańska 7, Grzyb 5, Kołodziejska 5, Jędrzejczyk 5, Sądej 4, Żakowska 3, Waga 3, Lisewska 2, Mielczewska 1. Kary: 6 minut.
Buklarewicz w ostatnich minutach meczu