Przed meczem wielu ekspertów z dużym dystansem podchodziło do meczu z Chorwacją, a Polacy nie byli traktowani jako faworyci. - Szczerze mówiąc nie spodziewałem się wygranej. Biję się w pierś, ale nie spodziewałem się też, że uda nam się pokonać Szwedów. Potwierdza się reguła, że nikt nie ma monopolu na wiedzę i sport rządzi się swoimi prawami. Chłopacy pokazali ogromną wolę walki i charakter, niesamowitą determinację. Zostawili na parkiecie dużo zdrowia i zwycięstwo im to wynagrodziło - powiedział Marcin Lijewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
[i]
- O naszym awansie zdecydowała właśnie niesamowita determinacja, walka i twarda obrona, a także doskonały Sławek Szmal w bramce. W meczu z Chorwacją o dziwo graliśmy lepiej w ataku pozycyjnym, niż to było wcześniej. Nie popełniliśmy tak wielu błędów. Końcówka była niesamowicie nerwowa i w niej potrafiliśmy trzymać nerwy na wodzy. Dlatego właśnie to my się cieszymy, a nie Chorwaci - [/i]dodał 251-krotny reprezentant Polski grający aktualnie w Wybrzeżu Gdańsk.
Od kilku spotkań drużynie nie może pomagać Krzysztof Lijewski. - Brak Krzysia jest ogromnym osłabieniem, aczkolwiek Rojek znalazł jakąś metodę. Ja nie wiem w ogóle skąd on bierze tyle sił? Chylę czoła przed tym chłopakiem! Tak też często bywa, że nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Na tym Andrzej Rojewski skorzystał i wszyscy się cieszymy. Jestem pewien, że mój brat jest w tej chwili najszczęśliwszym człowiekiem - dodał starszy z braci.