Katarzyna Tutaj: Muszę nad sobą pracować

- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, na pewno będziemy szlifować formę na resztę spotkań które, nas czekają, a także wyciągniemy wnioski z odniesionej porażki - powiedziała po spotkaniu rozgrywająca elbląskiego Startu, który w ostatnim meczu przegrał z Łączpolem Gdynia.

- Zespół z Gdyni najwidoczniej nam nie leży. Konfrontacje z nim zawsze wychodzą poniżej oczekiwań, ciężko powiedzieć jaki czynnik miał wpływ na końcowy rezultat, może zmęczenie po ciężkim obozie przygotowawczym, na pewno zadanie utrudniła nam świetnie spisująca się bramkarka Solomiya Shywerska. Widać było, że przeciwnik dobrze przygotował się do meczu, początkowo miał problemy z obroną która funkcjonowała bez zarzutu jednak w dalszej części spotkania znalazł receptę - powiedziała po spotkaniu Katarzyna Tutaj, zawodniczka elbląskiego Startu.

- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, na pewno będziemy szlifować formę na resztę spotkań które, nas czekają, a także wyciągniemy wnioski z odniesionej porażki - dodaje.

23 – letnia zawodniczka była najskuteczniejsza w swoim zespole, lecz nie zawsze rozpoczyna mecz w pierwszej siódemce. - Trener ma władzę i swoją koncepcję to on buduję drużynę, każda zawodniczka powinna podporządkować się jego decyzją. To że jestem zmienniczką najwidoczniej czegoś mi brakuję i muszę nad sobą pracować, nie poddawać się, kiedy dostaję szansę staram się ją wykorzystać. Na każdą bramkę zdobytą przeze mnie i inne zawodniczki pracuje cały zespół - stwierdza Tutaj.

Podobnie jak w całym kraju, także w Elblągu mówi się o kłopotach Gdańska. - Ciężko mi się wypowiadać skoro ten problem mnie nie dotyczy, powiem tylko, że współczuję dziewczyną. Po raz kolejny widać jak małe jest zainteresowanie tą dyscypliną sportu przez sponsorów i kibiców - kończy zawodniczka.

Źródło artykułu: