Jak zawodnik Vive Tauronu Kielce ocenia piątkowy występ Biało-Czerwonych? - Za nami wyrównane spotkanie. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tej szansy. Nasi zawodnicy byli blisko odniesienia wielkiego sukcesu, jakim byłby awans do finału. W pierwszej połowie Rafael Capote robił z nami wszystko, co chciał. Po przerwie poznaliśmy z kolei nazwisko Kamalaldina Mallasha - przyznaje nasz rozmówca.
[ad=rectangle]
Wpływ na wynik meczu miał też duet arbitrów. - Sędziowie trzymali rękę na pulsie, ale nie było to aż tak bardzo widoczne. Doszło do kilku gwizdków, z którymi moglibyśmy się nie zgodzić, z drugiej strony jednak Katar to gospodarze i można było się tego spodziewać - przyznaje Rosiński.
Polacy po półfinałowej porażce powinni skupić się na swoich błędach. - Nie można całej winy zrzucać na sędziów. Zagraliśmy słabiej w defensywie, nie pomogła też bramka. Tak wielu goli w tym turnieju przecież jeszcze nie straciliśmy - podkreśla były reprezentant kraju.
O brąz nasz zespół zagra z Hiszpanami. - Będzie ciężko się podnieść. Zaszliśmy jednak bardzo daleko i teraz nie ma już odwrotu. Nikt nie lubi czwartego miejsca. Przed nami walka o brąz - mówi Rosiński. - To będzie jeszcze cięższy mecz niż ten z Katarem. Mam nadzieję, że chłopaki ochłoną i będą w stanie zmobilizować się na ostatnie sześćdziesiąt minut w tym turnieju.