Możemy czuć się jak mistrzowie świata - rozmowa z Grzegorzem Tkaczykiem, byłym reprezentantem Polski

- Mamy medal i to jest najpiękniejsze. W tym meczu wygrał sport - mówi po zwycięstwie Polski nad Hiszpanią były reprezentant kraju, Grzegorz Tkaczyk.

Kamil Kołsut: Rozmawiamy pół godziny po meczu o brąz. Emocje już opadły? Jak ci się podobało to spotkanie?

- Co tu dużo mówić... Mamy medal i to jest najpiękniejsze. W tym meczu wygrał sport. Podnieśliśmy się po półfinałowej porażce w wątpliwych okolicznościach. Pokazaliśmy wielkie serce, ambicję i wolę walki. Możemy czuć się jak mistrzowie świata.
[ad=rectangle]
Nie bałeś się przed tym meczem, że po porażce z Katarem chłopakom będzie trudno się podnieść?

- Oczywiście, że się bałem. Już pierwsze minuty spotkania pokazały jednak, że jesteśmy przygotowani do tego, aby założyć medal na szyję. Mecz miał różne oblicza. Na początku prowadziliśmy dosyć wysoko, a później musieliśmy gonić wynik. To, że potrafiliśmy doścignąć rywala stanowi o wielkości tego zespołu. Kosztowało nas to mnóstwo sił i zdrowia. To była piękna walka. Pod koniec naprawdę się wzruszyłem.

Kluczem do sukcesu była defensywa. Przeciwstawiliśmy rywalom obronę twardszą niż ze spiżu.

- Zagraliśmy w tyłach naprawdę dobre. Hiszpanie mieli olbrzymie problemy z dochodzeniem do dobrych pozycji i  ze zdobywaniem bramek, często oddając rzuty na granicy gry pasywnej. Na każdego gola musieli bardzo ciężko pracować.

Mecz życia w starciu z mistrzami świata rozegrał Michał Szyba.

- To, co ten chłopak wyprawiał, przechodzi ludzkie pojęcie. Miał on w tym turnieju swoje dobre momenty. Teraz dostał szansę gry od początku do końca i to się opłaciło. Generalnie cały nasz zespół w ataku spisał się pozytywnie. Świetne zawody rozegrał Kamil Syprzak, dobrze zagrał Michał Jurecki. Swoje do wyniku dołożył też Sławek Szmal, który momentami bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach.

W ostatniej akcji drugiej połowy wielką odwagę pokazał Michał Jurecki. Chyba nikt nie spodziewał się, że ten atak będzie kończył właśnie Szyba.

- Michał wyglądał w tym meczu tak, że jakby rzucił na bramkę z szatni, to piłka też by wpadła do siatki. Kiedy zawodnik poczuje krew i widzi, jak wszystko mu się udaje, to później opuszcza go strach i stara się szukać goli z każdej pozycji.

Cichym bohaterem meczu był Piotr Grabarczyk. Nasz defensor w trakcie turnieju miał momenty lepsze i gorsze. Z Hiszpanią zagrał perfekcyjnie.

- Piotrek jest zawodnikiem bardzo niedocenianym. Wykonuje on na parkiecie najgorszą pracę. Haruje w obronie, nie zdobywa bramek, nie zalicza asyst. Takiej pracy często się nie widzi, ale fachowcy potrafią ją dostrzec. W meczu z Hiszpanią Piotrek był nie do zastąpienia. Zagrał fantastycznie. To godne podziwu zwłaszcza, że przed tym spotkaniem był mocno poobijany i ledwo poruszał się po hotelu.

Cieszy też to, że ciężar wyniku wreszcie biorą na swoje barki młodzi. To nie jest już tylko zespół Sławomira Szmala, Krzysztofa Lijewskiego czy braci Jureckich. Znakomite momenty mieli w Katarze Szyba, Kamil Syprzak, Michał Daszek...

Syprzak nie jest w tej drużynie nowicjuszem, teraz na parkiecie przebywał jednak dłużej niż kiedykolwiek. Turniej w Katarze pokazał, że powoli staje się on pierwszym obrotowym naszej reprezentacji. Daszka też oceniam bardzo pozytywnie. Oczywiście, przebłyski przeplatał on błędami, ale patrząc na całe mistrzostwa udowodnił, że jest zawodnikiem, na którego warto stawiać. Dobre momenty miał Andrzej Rojewski. Jestem przekonany, że także z niego będziemy mieć w przyszłości pociechę.

Przed turniejem szczerze wierzyłeś w medal, czy było raczej tak, że serce marzyło, a rozum przywoływał do porządku?

- W wywiadach typowałem, że stać nas na walkę o podium. Teraz to potwierdziliśmy. Warto podkreślić, że brąz zdobyliśmy grając właściwie bez Krzyśka Lijewskiego, a na mistrzostwa w ogóle nie pojechał Bartłomiej Jaszka. Po turnieju w Katarze jest w naszej grze naprawdę wiele pozytywów. Nieco więcej uwagi podczas treningów powinniśmy jednak poświęcić na atak, bo potencjał zespołu jest olbrzymi. Mamy fajną, mocną drużynę, którą trzeba utrzymać do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Przed nami wspaniała impreza.

Źródło artykułu: