PGE Stal Mielec w tarapatach. Damian Krzysztofik alarmuje: Żyjemy złudzeniami!

- Jest jeszcze gorzej niż było. Nie dostajemy normalnych wypłat. Wszyscy nas okłamują, żyjemy złudzeniami - mówi obrotowy PGE Stali Mielec, Damian Krzysztofik.

Problemy finansowe klubu z Podkarpacia to niekończąca się opowieść. Już na początku sezonu sytuacja Stali nie była różowa. Zaległości mielczan w stosunku do zawodników sięgały wypłat za okres od dwóch do sześciu miesięcy, a szczypiorniści zaczęli grozić odejściem z klubu. Sytuację ustabilizować miało podpisanie umowy sponsorskiej z PGE. W Mielcu nadal dzieje się jednak źle.
[ad=rectangle]
- Jest jeszcze gorzej, niż było. Wcale nie dostajemy normalnych wypłat. Wszyscy nas tylko okłamują, żyjemy złudzeniami. Słyszymy tylko, że pieniądze mają wpłynąć, a dostajemy 25 procent tego, co jest zapisane w kontrakcie - wyjaśnia na łamach portalu nowiny24.pl Damian Krzysztofik. Wypłaty te nie wystarczają nawet na obsługę kosztów działalności gospodarczej prowadzonej przez zawodników.

Czeczeńcy nie spuszczają głów i zapowiadają walkę w kolejnych meczach. Przyszłość klubu rysuje się jednak w ciemnych barwach. - Przyjdzie moment, że każdy powie "dziękuję" i "do widzenia" - przyznaje reprezentant Polski.

Czy Stal po sezonie zniknie ze sportowej mapy kraju? - Nie chcę się tułać po Polsce, ale nie wiem, czy będę miał jakieś wyjście, skoro ten klub traktuje nas jak dzieci, a prezes nie interesuje się - albo nie chce się interesować - tym, co się tu dzieje - przyznaje Krzysztofik. Mielczanie rundę wiosenną ligowych rozgrywek zainaugurują sobotnim meczem z Wybrzeżem Gdańsk.

Źródło: nowiny24.pl

Źródło artykułu: