Pomysł rozegrania meczu inauguracyjnego mistrzostw Europy na Stadionie Narodowym ma coraz więcej zwolenników. Ideę poparł m.in. szef Vive Tauronu Kielce, Bertus Servaas.
Nie będzie to łatwe przedsięwzięcie, bo mistrzostwa są rozgrywane w styczniu, kiedy na zewnątrz zazwyczaj mamy minusowe temperatury. Stadion Narodowy nie jest obiektem na tyle szczelnym, aby w środku było ciepło. Mikołaj Piotrowski, Dyrektor ds. komunikacji w zarządzającej stadionem spółce PL 2012+, przyznał w rozmowie z serwisem Wirtualna Polska, że to nie jest jednak problem, który uniemożliwia realizację pomysłu: - jeśli organizator dysponowałby odpowiednimi środkami finansowymi, to myślę, że nawet Stadion Narodowy można by ogrzać.
[ad=rectangle]
Co na to sam Związek Piłki Ręcznej w Polsce? Udało nam się porozmawiać z sekretarzem generalnym ZPRP, Markiem Góralczykiem. - Idea bardzo fajna, ale raczej nierealna. Gdyby inauguracja ME 2106 była możliwa, to zapewne Marcin Herra, który doskonale zna Stadion Narodowy, a w naszym związku jest odpowiedzialny właśnie za Euro, pierwszy zgłosiłby taką możliwość. A nie słyszałem, aby tak się stało - powiedział specjalnie dla Czytelników portalu SportoweFakty.pl.
Koszty to tylko jedno z przeciwieństw. Są też bariery proceduralne. Związek zgłosił już do europejskiej federacji cztery obiekty, w których odbędą się zawody. Stadionu Narodowego na liście nie ma. - A co mielibyśmy powiedzieć włodarzom Krakowa, z którymi podpisaliśmy wszelkie umowy na organizację meczu inauguracyjnego oraz finału? - pyta Góralczyk. - Taka zmiana w tej chwili przewróciłaby wszystko do góry nogami. Nie widzę tego.
Bardziej prawdopodobny jest mecz towarzyski - z silnym rywalem - rozegrany latem. Odpadłyby koszty ogrzewania. Pytanie jednak, czy udałoby się ściągnąć do Warszawy 60 tysięcy fanów szczypiorniaka? - Oczywiście wszystko zależy od finansów, sponsorów, musielibyśmy również porozmawiać z ludźmi od siatkówki, czy mecz z Serbią im się zwrócił. Przecież wynajęcie Narodowego nie jest tanie - zakończył rozmowę Góralczyk.