Ostatnie spotkanie zarazem inaugurujące Superligę w Szczecinie okazało się być niezwykle emocjonujące, choć mało kto przewidywał, że tak się właśnie stanie. Wpłynął na to przebieg zawodów oraz zwrot wydarzeń w ostatnich 10 minutach. Niektórzy piłkarze gospodarzy po końcowej syrenie odetchnęli z ulgą. - Powiem szczerze, że był we mnie lekki stresik w tej końcówce. Rzeczywiście, jak już zabrzmiała końcowa syrena, to poczułem ulgę - przyznał Patryk Walczak.
[ad=rectangle]
Ostatecznie dwa punkty zostały w Grodzie Gryfa, co może mieć niebagatelne znaczenie, kiedy spojrzy się na terminarz najbliższych spotkań szczecinian w lidze. Przed nimi są spotkania z beniaminkami. Potem zaś przyjdzie czas na puławskie Azoty, które dość mocno w obecnych rozgrywkach dołują. Najważniejsze wydaje się być teraz... zdrowie. - Dokładnie tak. Mieliśmy już w zeszłym sezonie taką sytuację z kontuzjami. Miejmy nadzieję, że zdrowie dopisze i uda się te wszystkie mecze wygrać. Niemniej fakt, że nasi najbliżsi rywale są beniaminkami o niczym nie świadczy. Wśród nich nie gra byle kto. Są ograni, może niekoniecznie w Superlidze, z pominięciem Wybrzeża. W Gdańsku jest bowiem Dawid Nilsson, Marcin Lijewski. Oni grali nie tylko w ekstraklasie, ale i w wyższych ligach - zaznaczył obrotowy Pogoni.
Na komplet punktów liczy też Bartosz Konitz, choć i on podchodzi do rywali z ogromnym szacunkiem. - Tak samo było w pierwszej rundzie, w której mieliśmy te mecze na wyjeździe: z Zagłębiem, z Wybrzeżem. To były trudne spotkania i teraz przyjmiemy ich u siebie. Jak najbardziej liczymy w tych meczach na punkty. Wiadomo jednak, że trzeba te drużyny szanować, bo dla mnie Wybrzeże jest jedną z bardziej utytułowanych ekip w tej lidze. To są młodzi zawodnicy, nie boją się iść do końca. Mają trenerów, którzy dobrze im wszystko rozpisują. Na pewno musimy "się spiąć". Za chwilę jedziemy do Nielby. Takie zespoły w tych meczach nie mają nic do stracenia, a my w nich po prostu musimy zagrać o zwycięstwo - dodał "Oranje".
Jako jedno z bardziej istotnych spotkań Konitz wskazał na to z KS-em Azotami Puławy. - Ten trudny okres mieliśmy przed świętami i zapisaliśmy go na plus. Wywieźliśmy ważny punkt z Zabrza. Teraz mamy kilka spotkań rewanżowych u siebie, a w pierwszej rundzie trochę się z tymi rywalami męczyliśmy. Zagramy w Puławach. To będzie trudne spotkanie, ale i bardzo ważne. Można sobie bowiem ustawić dobrą pozycję wyjściową w tabeli. Jesteśmy dobrze przygotowani. Terminarz na pewno nam pomoże - nie ukrywał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rozgrywający.
Punktem wyjścia będzie oczywiście zdrowie, na co chwilę wcześniej mocno zwracał uwagę młodszy kolega z drużyny. - Myślę, że już takiego pecha jak w pierwszej rundzie mieć nie będziemy. Do końca ligi plus play-offy powinniśmy być zdrowi i zagramy najlepiej jak umiemy - skwitował na koniec Bartosz Konitz.