Sensacyjny remis w Gdańsku - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - Górnik Zabrze

Wybrzeże Gdańsk sprawiło ogromną sensację, remisując z Górnikiem Zabrze w meczu PGNiG Superligi. Gospodarze prowadzili przez większość spotkania, ale nie zdołali zdobyć dwóch punktów.

Faworytami sobotniego spotkania byli szczypiorniści Górnika Zabrze, którzy przed tą kolejką zajmowali trzecie miejsce w tabeli. Wybrzeże znajduje się natomiast na miejscu barażowym. Gdańszczanie przed dwoma tygodniami wygrali jednak z PGE Stalą Mielec pokazując, że potrafią zwyciężać nawet z zespołami z ligowej czołówki.
[ad=rectangle]
Do końca nie było jasne, czy w tym meczu zagra Marcin Lijewski. 251-krotny reprezentant Polski mimo kontuzji prawego kciuka, w sobotę grał od pierwszych minut. Początek spotkania należał do gospodarzy. Po bramce Piotra Papaja, w ósmej minucie czerwono-biało-niebiescy prowadzili już 5:1 i kibice zgromadzeni w hali AWFiS przecierali oczy ze zdumienia.

Później jednak coraz lepiej grali zdecydowanie bardziej doświadczeni gracze Górnika Zabrze. W bramce dobrze spisywał się Sebastian Kicki, a po rzucie Michała Kubisztala, w czternastej minucie był już remis 6:6. Do końca pierwszej połowy Górnik ani razu nie był jednak na prowadzeniu. W ostatniej minucie przy stanie 13:13 doszło do spięcia między zawodnikami obu zespołów. Bartłomiej Tomczak przetrzymał piłkę po stracie na dziesięć sekund przed przerwą. Chwilę później starł się z Andrzejem Rakowskim i obaj zawodnicy usiedli na ławkę kar.

Po zmianie stron po raz pierwszy w meczu na prowadzenie wyszli szczypiorniści Górnika Zabrze. Po rzucie Kubisztala, w 34. minucie, na tablicy wyników widniał już rezultat 14:16. Później jednak znakomity okres gry zaliczyli gdańszczanie. W bramce nadmorskiej drużyny dobrze spisywał się Sebastian Sokołowski. Po dwóch karnych z rzędu wykonanych przez Adriana Kondratiuka, w 42. minucie gospodarze prowadzili już 20:18, a niedługo później powiększyli przewagę do trzech trafień.

Górnik się jednak nie poddawał. Podopieczni Patrika Liljestranda szybko nadrobili stratę i po rzucie Jurasika, w 53. minucie remisowali 24:24. Dwie kolejne bramki rzucili jednak Marcin Lijewski i Wojciech Prymlewicz. W samej końcówce obie drużyny popełniały błędy. Na dwie minuty przed końcem Lijewski w znakomity sposób podał piłkę do Łukasza Rogulskiego i ten rzucił na 28:26. Kontaktową bramkę zdobył jeszcze Paweł Niewrzawa. W ostatniej minucie Wybrzeże straciło piłkę w ataku pozycyjnym i na remis 28:28 rzucił Kubisztal.

Na siedemnaście sekund przed końcem, Daniel Waszkiewicz wziął czas. Gdańszczanie do końca mieli piłkę, ale nie zdołali rzucić bramki i spotkanie skończyło się podziałem punktów.

Wybrzeże Gdańsk - Górnik Zabrze 28:28 (13:13)

Wybrzeże: Chmieliński, Sokołowski - Rogulski 8, Lijewski 3, H.Kornecki 3, Sulej 2, Nilsson 2, Rakowski 2, Kondratiuk 2, Prymlewicz 2, Mogielnicki 2, Papaj 1, Abram 1 oraz Piątek.
Kary:
12 min. 
Karne:
 5/5.

Górnik: Kicki, M.Kornecki - Kubisztal 9, Jurasik 6, Tomczak 5, Kuchczyński 3, Niewrzawa 2, Daćko 1, Niedośpał 1, Gromyko 1 oraz Twardo, Orzechowski, Tatarincew.
Kary:
 10 min. 
Karne:
7/10.

Kary: Wybrzeże - 12 min. (Rakowski 4 min., Nilsson 4 min., Piątek 2 min., Abram 2 min.), Górnik - 10 min. (Twardo 2 min., Tatarincew 2 min., Tomczak 2 min., Kubisztal 2 min., Orzechowski 2 min.).
Sędziowie:
Młyński, Puszkarski.
Widzów:
1 200.

Komentarze (16)
endriu122
22.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Taki wynik to wielka niespodzianka o ile nie sensacja.Brawa dla Wybrzeża za walkę. 
avatar
HANDBALL ZABRZE
22.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Wybrzeża,trochę dziwny wynik ! ale.....widać młoda krew okrzepła w SL.Tak jak napisałem wynik trochę dziwny i może mi się wydaje ale czasy kilku zawodników są chyba policzone.Ko Czytaj całość
Wisełka
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Coś słabo jak na "drugą siłę ligi" ;) Gratulacje dla Wybrzeża! 
avatar
jaet
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Wybrzeże ciuła punkty tam gdzie może ;). 
avatar
Gracz
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Brawo chłopaki, brawo za walkę i brawo za punkt. Po Szczecinie to nie wyglądało, a jednak....