Adamuszek w Śląsku Wrocław. Co dalej ze Stalą? "Może zaświeciło się jakieś światełko w tunelu"

Ważą się losy PGE Stali Mielec. Barwy klubowe zdecydował się zmienić Michał Adamuszek, reszta zawodników czeka na dalszy obrót spraw. - Jest ciężko, ale może zaświeciło się światełko w tunelu - mówią.

Przed tygodniem na konferencji prasowej po meczu z Orlen Wisłą Płock trener mieleckiego zespołu Paweł Noch oraz rozgrywający Rafał Gliński poruszyli temat problemów finansowych oraz organizacyjnych w klubie.

- Jak to jest, że hala pęka w szwach, mamy mega walczącą drużynę, natomiast organizacyjnie leżymy? - pytał trener, dodając: - Jeśli w przeciągu dwóch tygodni wszystko się nie unormuje i nie zostanie stworzona wizja naprawy tej całej sytuacji, patologicznej sytuacji, to niestety, ale zespół się rozleci.

Jego słowa potwierdził Gliński, zaznaczając, że najprawdopodobniej po raz ostatni wystąpił w barwach PGE Stali w Mielcu. Podobną decyzję podjęło kilku innych graczy, przez co dalsze występy mieleckiej drużyny w PGNiG Superlidze stanęły po znakiem zapytania.
[ad=rectangle]
Na sobotni mecz do Kielc szczypiorniści Stali pojadą jednak w niemal pełnym składzie. Z dotychczasowej kadry zespołu jednym nieobecnym będzie Michał Adamuszek, który zdecydował się zmienić barwy i prowadzi rozmowy ze Śląskiem Wrocław. Reszta zawodników Stali czeka na dalszy obrót spraw w klubie.

Wiadomo, że jest ciężka sytuacja, ale może zaświeciło się jakieś światełko w tunelu. Mieliśmy jedno spotkanie z działaczami w środku tygodnia. Ustalone zostały pewne kwestie dotyczące bieżących wypłat i zobaczymy czy w przyszłym tygodniu faktycznie się to potwierdzi. Miejmy nadzieję, że zarząd zrobi wszystko żeby ta sytuacja się wyrównała, a w przyszłym czasie polepszała - wyjaśnia Gliński.

Doświadczony rozgrywający podkreśla jednak, że nie zamierza wycofać się z wypowiedzianych przed tygodniem słów. - Jeśli zarząd w przyszłym tygodniu nie przedstawi nam wszystkim jakiegoś planu poprawy sytuacji, to będę zmuszony opuścić Stal, choć bardzo tego nie chcę - dodaje.

W przypadku niekorzystnego obrotu spraw, większość zawodników Stali poszuka nowych klubów. W kuluarach zaczęły już pojawiać się informacje nt. transferów Glińskiego i Kamila Kriegera, a szeregi mieleckiej drużyny mieliby też opuścić m.in. Damian Krzysztofik i Marek Szpera. Na razie jednak Czeczeńcy czekają na przyszłotygodniowe spotkanie z zarządem Stali.

- Czekamy na rozwój wydarzeń. Miejmy nadzieję, że będą to wydarzenia pozytywne, które pozwolą Stali przetrwać. Wielu sympatyków Stali chciałoby żeby ten klub przetrwał i istniał. My jako zawodnicy, gdzie mamy świetną atmosferę w szatni, również byśmy tego chcieli. Wiadomo jednak, że to są boczne tematy i cała Polska wie, że Stal ma problemy finansowe. My na chwilę obecną jesteśmy jednak nadal zawodnikami tego klubu i chcemy jak najsumienniej wywiązywać się ze swoich obowiązków. Dlatego też jedziemy do Kielc zaprezentować się z dobrej strony - zakończył Gliński.

Komentarze (36)
avatar
hbll
28.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Różne są powody problemów i upadków klubów, ale ciężko odnieść wrażenie, że w Mielcu zarząd nie jest głównym winowajcą.
Klub nie od dziś ma problemy z płaceniem. Można było wielokrotnie przecz
Czytaj całość
avatar
and_m
28.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli zarząd wyznaje zasadę, ze im więcej sie pisze, mowi o drużynie, klubie , tym lepiej - to osiągnęli cel... miszczowie marketingu.. 
avatar
StalM
27.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie jest teraz p. poseł S. ? Gdzie jest teraz prezydent ? Gdzie jest teraz p.Zarzecki ? Zniszczyliście wszystko co tyle lat było budowane w Mielcu . Mam nadzieję że kibice i wyborcy w odpowie Czytaj całość
mat
27.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak samo jak i glogow , kilku zawodnikow stali trafic ma wlasnie do glogowa. 
avatar
WesleyRMI
27.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do dnia dzisiejszego klub nie otrzymał ŻADNYCH pieniędzy z miasta.I to pomimo uchwalenia przez radnych dotacji dla klubu i stypendiów dla zawodników.Może się uda dograć ten sezon do końca,ale p Czytaj całość