W najbliższy weekend poznamy wszystkie półfinałowe pary pucharu Challenge Cup. Polskim akcentem będzie rywalizacja Turczynek - Ardesen GSK z SPR Pogonią Baltica Szczecin. Rywal siódemki z Grodu Gryfa nie jest już tak zupełnie obcy. Dwumecz stoczyły z nim piłkarki ręczne Energi AZS Koszalin. Jak zapowiadają w Szczecinie, będzie okazja "pomścić" porażkę sąsiada zza miedzy. - Koszalinianki toczyły w Turcji zacięte boje i śmiem twierdzić, że zabrakło odrobiny szczęścia i determinacji, by awansować do kolejnej rundy. Dla naszego zespołu gra w pucharach jest wyzwaniem i doskonałą lekcją. Możemy zbierać doświadczenie, które będzie procentowało w przyszłości. Możliwość zetknięcia się z inną piłką ręczną to świetna sprawa - uważa prezes Przemysław Mańkowski.
[ad=rectangle]
Zespół do Turcji udał się dzień po meczu z elblążankami. Będzie czas na odpowiednią aklimatyzację, która może mieć znaczenie. Pytanie tylko, czy Pogoń Baltica utrzyma dobrą passę? - Jedziemy oczywiście po dwa zwycięstwa. Nie nastawiamy się na pierwszy czy na drugi mecz. Tak jak przed każdym - jedziemy po to, żeby wygrać. Wiemy, że w pierwszym spotkaniu nie wystąpi lewa rozgrywająca zespołu tureckiego, wiodąca postać, więc teoretycznie ten mecz mógłby być łatwiejszy, ale tak nie będzie - ocenia Łukasz Kalwa.
Jego zdaniem rolę może odegrać specyficzna miejscowa publiczność oraz nieco europejski skład gospodyń. - Rywal zagra przed własną publicznością, która zachowuje się bardzo żywiołowo i nie zawsze fair play. Będziemy się przygotowywać na chamskie zachowania ze strony kibiców, bo takie miały miejsce w meczu z Koszalinem. W tym zespole jest dużo Europejek, więc to nie jest taka typowa turecka drużyna. Wiem, że bramkarki są z Bałkanów - Chorwatka i Serbka (plus dwie Turczynki - dop. red.). Sądzę, że ten zespół był budowany z myślą o europejskich pucharach. To widać po wynikach, jakie osiąga w Challenge Cup - dodaje szkoleniowiec.
Dużo uwagi szczecinianki będą musiały poświęcić rozgrywającej Asli Iskit - obecnie drugiej najlepszej strzelczyni w tych rozgrywkach (39 bramek) oraz Perihan Topaloglu (27 goli). Właśnie z nimi najwięcej kłopotów miały koszalinianki. - Myślę, że w tej chwili siłą zawodniczek Pogoni Baltica Szczecin jest to, że potrafią włączyć się do gry. Zawsze zaczynamy od obrony. Jeśli będziemy mieć jakiekolwiek problemy, to mamy bardzo szeroki wachlarz rozwiązań, jeżeli chodzi o defensywę. Uważam, że możemy sobie poradzić nawet z najlepszą strzelczynią turnieju - zaznacza brązowy medalista mistrzostw świata.
Jak przyznaje na koniec nasz rozmówca, ostatnie sukcesy (seria pięciu wygranych w lidze, awans do Final Four Pucharu Polski, ćwierćfinał Challenge Cup) napawają optymizmem, ale i chęcią zrobienia czegoś jeszcze, a nie spoczęcia na przysłowiowych laurach. - Byłbym daleki od takich stwierdzeń. My pracujemy w sporcie i gdyby nawet doszedł tutaj czwarty front, jakiś Superpuchar Polski, to każdy mecz chcemy wygrać i z takim nastawieniem tam jedziemy. W ogóle nie zastanawiamy się, co będzie, jeśli coś się nie uda. Jedziemy tam po dwa zwycięstwa i kolejną rundę Challenge Cup dla Szczecina - kwituje Łukasz Kalwa.
Przypomnijmy, że dwumecz odbędzie się w tureckim Ardesen. Tamtejsza hala (może pomieścić 4500 kibiców) przypomina swoją wielkością Azoty Arenę. Czy to dodatkowy plus? Trudno stwierdzić. Jak nas poinformowano, granatowo-bordowych będzie można obejrzeć na żywo poprzez transmisję w Internecie kliknij tutaj. Oba spotkania zostaną rozegrane o godzinie 17.00 czasu miejscowego. Zwycięzca pary Ardesen GSK - Pogoń Baltica Szczecin zmierzy się z wygranym teoretycznie słabszej pary: ZRK Naisa Nis (Serbia) - Galytchanka (Ukraina).
Wyniki obu spotkań pucharu Challenge Cup będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl. RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ