Damian Wleklak: Zneutralizowaliśmy rzuty z drugiej linii

Spotkanie we Wrocławiu zapowiadano jako zacięty pojedynek o utrzymanie. Tymczasem od początku dominowali zawodnicy Wybrzeża, którzy rozegrali bardzo dobry pojedynek.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Od początku rywalizacji ze Śląskiem Wrocław gdańszczanie postawili na agresywną obronę, odcinającą od pozycji rzutowych liderów Wojskowych Macieja Ścigaja i Ivana Telepneva. Wrocławianie w pierwszej połowie szukali też rozwiązań w postaci podań do obrotowych i skrzydłowych, jednak, nie licząc kilku indywidualnych popisów Kamila Herudzińskiego, nie przynosiło to skutku. - Chciałbym pogratulować mojemu zespołowi, bo na tak trudnym terenie z wymagającym przeciwnikiem zagrali bardzo dobre zawody. Kluczem do sukcesu była gra w defensywie. Zneutralizowaliśmy rzuty przeciwnika z drugiej linii. Śląsk zagrał też mało pierwszą linią i miało to wpływ na wynik - podkreślał Damian Wleklak, II szkoleniowiec Wybrzeża Gdańsk.
W drugiej połowie gospodarze zdecydowanie bardziej postawili się przybyszom z północy kraju i niedługo po wznowieniu gry doprowadzili do remisu 17:17. Trener Daniel Waszkiewicz poprosił jednak o czas, po którym gdańszczanie ponownie złapali właściwy rytm. - Wyprowadziliśmy kilka fajnych kontr, zdobyliśmy parę łatwych bramek. Pomimo małych przestojów, udało nam się opanować sytuację - ocenił Wleklak.

Graczom Wybrzeża, kosztem indywidualnych popisów, postawili na zespołową grę i przyniosło to nadspodziewanie dobry efekt. Rozgrywający z Gdańska umiejętnie obdzielali podaniami skrzydłowych i obrotowych, biorąc także od czasu do czasu odpowiedzialność na swoje barki. - Cieszy fakt, że udało się rozłożyć ciężar gry na całą drużynę, zarówno w obronie jak i ataku. Jestem bardzo zadowolony ze swoich graczy - podkreślił były reprezentant kraju.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×