Po niezbyt udanym poprzednim sezonie, przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek, kibice Dwójki byli pełni lęku co do postawy swoich ulubienic. Ich obawy potwierdziły trzy pierwsze mecze, w których to Sądeczanki schodziły z parkietu pokonane. Wielu sympatyków jako przyczynę słabszej postawy wskazywało odejście Doroty Basty do Olimpii-Beskid Nowy Sącz. Nieco inne zdanie na ten temat miał szkoleniowiec Dwójki, Włodzimierz Strzelec.
- Myślę, że odejście Doroty nie miało dużego wpływu na naszą grę, ponieważ mieliśmy półtora miesiąca na przygotowanie zespołu do gry bez niej. Duże znaczenie miał tutaj fakt, że już w poprzednim sezonie stopniowo wprowadzaliśmy młode zawodniczki do pierwszej drużyny. Oczywiście Dorota była motorem napędowym naszego zespołu, ale nie sama, tylko wspólnie z koleżankami. Może to zabrzmi brutalnie, ale dzięki jej odejściu młodsze zawodniczki dostały szansę gry i według mnie bardzo dobrze ją zastępują. Szczególnie Marzena Cempa, która już w tamtym sezonie była jedną z liderek zespołu, a w tym, mimo słabszego początku, tylko to potwierdza - oznajmił.
[ad=rectangle]
Aktualnie Sądeczanki plasują się na szóstej lokacie w tabeli. Grają one bezkompromisowo, bowiem na ich dorobek punktowy składa się osiem zwycięstw i dziewięć porażek. - Widać brak doświadczenia u dziewczyn. Świadczył o tym początek sezonu, gdzie przegraliśmy kilka meczów z rzędu. Do tych spotkań podchodziły one zbyt ambitnie, czasami nawet zbyt ambitnie i to je paraliżowało. Brakowało też chłodnej głowy. Jednak, gdy zaczęliśmy grać swoje, to wszystko wróciło do normy, dzięki czemu przyszły zwycięstwa. Mamy perspektywiczny zespół, co bardzo mnie cieszy - skomentował szkoleniowiec sądeckiego klubu.
- Przed sezonem mówiłem, że zajmiemy miejsce w górnej połówce tabeli i tego się trzymam. Nasza ambicja, przygotowanie, a także warunki fizyczne stwarzają takie możliwości i będziemy do tego dążyć - zakończył Strzelec.