Biało-Czerwone nie przestraszyły się utytułowanego przeciwnika. Na parkiecie w Dijon oba zespoły grały bardzo zdecydowanie i twardo w obronie. Pierwsze minuty nie obfitowały w bramki.
Pierwsze prowadzenie w pojedynku należało do Norweżek, jednak podopieczne Kima Rasmussena szybko odpowiedziały rywalkom. Cztery kolejne trafienia wyprowadziły Polki na bezpieczne prowadzenie, które pozwalało na nieco swobodniejsze rozgrywanie akcji.
[ad=rectangle]
Ciężar zdobywania bramek w ataku spoczywała na barkach tria Karolina Kudłacz -Kinga Byzdra - Alina Wojtas. Te ze swojego zadania wywiązywały się bardzo dobrze. Przed zmianą stron najlepsza drużyna Europy nie była w stanie doprowadzić do wyrównania. Przewaga jednego bądź dwóch trafień utrzymywała się aż do gwizdka zapraszającego na przerwę. Ostatecznie to szczypiornistki znad Wisły mogły być zadowolone ze swojej postawy. Pierwsze 30 minuty zakończyły z prowadzeniem 13:11.
W kolejnych minutach Norweżki grały nieco lepiej. Ekipy nadal grały bramka za bramkę. Prowadzenie pozostawało po stronie Polek aż do ostatnich minut starcia. Wówczas drużyna z północy Europy dopięła swego i wyrównała stan rywalizacji. W samej końcówce to czwarta drużyna świata zachowała więcej zimnej krwi i wykorzystała swoje okazje. Biało-Czerwone ponownie odskoczyły na dystans dwóch trafień i też przewagi już nie oddały. Polska wygrała 27:26. To pierwszy sukces z drużyną z Norwegii w XXI wieku.
W kolejnym meczu turnieju Polki zagrają z gospodyniami turnieju - Francuzkami. One również zwyciężyły w swoim pierwszym spotkaniu. Ograły Danię 24:23. Początek potyczki w sobotę o godzinie 20:30.
Norwegia - Polska 26:27 (11:13)
Polska:
Prudzienica, Wysokińska - Niedźwiedź 1, Grzyb 3, Kudłacz 7, Łabuda 1, Drabik 1, Zalewska 1, Wojtas 4, Stachowska 1, Jochymek 2, Kulwińska 1, Byzdra 5, Cebula, Stasiak, Kołodziejska.