Odjechali w drugiej połowie - relacja z meczu Czuwaj Przemyśl - MTS Chrzanów

Przemyscy szczypiorniści nie stracili dobrej formy po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach I ligi gr. B. MTS Chrzanów stawiał opór tylko przez pierwsze 30 minut i ostatecznie przegrał bardzo wysoko.

Michał Chaszczyn
Michał Chaszczyn

Początek nie należał jednak wcale do miejscowych. Goście zaczęli ze sporym animuszem i narzucili swoje tempo gry, które opierało się na twardej defensywie i nielicznych akcjach podbramkowych. Harcerze niezbyt dobrze weszli rzutowo w to spotkanie. Po 6 minutach mieli na swoim koncie ledwie jedną bramkę, podczas gdy niżej notowany rywal aż cztery, w tym dwie z rzutów karnych, skutecznie egzekwowanych przez Kamila Kirsza.

Marazm Czuwaju trwał mniej więcej do końca pierwszego kwadransa. Bardzo dobrze prezentowała się główna strzelba zespołu Przemysława Korobczaka - Paweł Stołowski. Popularny Stołek doprowadził do remisu 5:5. Po chwili Czuwaj już prowadził, a MTS nie potrafił odpowiedzieć inaczej niż za sprawą trafień z siódmego metra Kirsza. Kiedy przewaga SRS-u sięgnęła trzech bramek (9:6 w 23. minucie) sytuacja zmieniła się niczym w kalejdoskopie. Chrzanowianie ponownie doszli do głosu. Nie miało na to wpływu nawet dwuminutowe wykluczenie Pawła Strońskiego.

Do końca pierwszej połowy Harcerska siódemka zdobyła już tylko jedną bramkę, dzięki czemu Cabanie prowadzili po końcowej syrenie 11:10. Z pewnością taki obrót spraw zaskoczył nieco wszystkich obserwatorów tego spotkania. Miejscowi kibice doskonale jednak zdawali sobie sprawę z faktu, ze MTS gra z nożem na gardle i jeśli chce uniknąć konieczności gry w barażach, musi wygrywać nawet na tak ciężkim terenie jak hala przy ul. Mickiewicza 30.

Drugą połowę rozpoczął z przytupem Paweł Puszkarski. Były zawodnik AZS-u UW Warszawa w rundzie rewanżowej spisuje się znacznie lepiej niż na początku rozgrywek, co również pokazał w sobotnim pojedynku. Tymczasem Chrzanowski zespół po udanej premierowej odsłonie pojedynku wyraźnie osłabł. Swoje z pewnością zrobiła dość duża liczba kar w szeregach gości. Na ławkę udać się musiał m.in. Marcin Skoczylas - lider i niepodważalna podpora MTS-u od wielu lat.

Gospodarze nabierali wiatru w żagle i uciekali Cabanom z minuty na minutę. Rozrzucał się rewelacyjny w tym sezonie Mateusz Kroczek, który rywalizował z Pawłem Stołowskim o tytuł najskuteczniejszego gracza spotkania. Ostatecznie lepszy okazał się jego starszy kolega. Dorobek tych dwóch zawodników był naprawdę imponujący. Obaj zdobyli ponad połowę bramek dla Czuwaju i w tym momencie stanowią siłę napędową drużyny.

Gościom nie pomogła przerwa na żądanie. Chrzanowscy szczypiorniści nieustannie mieli kolosalne problemy z pokonaniem Pawła Sara i Łukasza Orłowskiego. Po 50 minutach kwestia wygranej była już praktycznie rozstrzygnięta. Pozostawało tylko pytanie jak okazały będzie triumf wyżej notowanych gospodarzy i jak zaprezentują się zmiennicy obu drużyn. Na tym polu również zwyciężyli miejscowi. Ostatnie dwie bramki zdobył tegoroczny maturzysta - Jakub Wańkowicz, a SRS triumfował 31:21. Tym samym była to trzecia wygrana przemyślan w historii starć z MTS-em, a przy okazji trzecia wygrana z rzędu na własnym parkiecie.

Czuwaj Przemyśl - MTS Chrzanów 31:21 (10:11)

Czuwaj: Sar, Orłowski - Kusal 1, Janus, Puszkarski 4, Dejnaka 2, Stołowski 9, Wańkowicz 2, Żak 1, Piechnik 1, Misiewicz 1, Kroczek 8, Kubisztal 2
Kary: 8 minut
Karne: 2/2

MTS: Górkowski, Wiatr - Zajdel, Madeja, Żydzik 4, Książek 1, Budziosz, Skoczylas Dawid, Wierzbic, Mucha, Cupisz 4, Kirsz 4, Skręt 1, Dęsoł, Stroński 2, Skoczylas Marcin 5
Kary: 16 minut
Karne: 6/8

Sędziowie: Jakub Czochra (Zwierzyniec), Michal Szpinda (Zamość)

Widzów: 350

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×