Niespodzianka w Koszalinie. AZS nie dał rady Startowi - relacja z meczu Energa AZS Koszalin - Start Elbląg
Dość niespodziewanym wynikiem zakończyła się rywalizacja Energi AZS Koszalin ze Startem Elbląg. W lidze lepsze w hali przy Śniadeckich były Akademiczki. Tym razem przełknęły gorycz porażki.
Krzysztof Kempski
Przed meczem pomiędzy Energa AZS-em Koszalin a Startem Elbląg wielu kibiców zastanawiało się czy wystąpi w nim Sylwia Lisewska. Rozgrywająca dość często boryka się z urazami, ale gdy tylko jest obecna na parkiecie, stanowi nie lada wzmocnienie swojej drużyny. Swoją drogą ekipę Antoniego Pareckiego zasiliła przed tym sezonem opuszczając właśnie Energetyczne. Akademiczki trapiły wówczas problemy finansowe, z którymi działacze szczęśliwie zdołali sobie poradzić.
Kowalczyk wybroniła kilka ważnych dla AZS-u sytuacji
Po zmianie stron obraz gry nie ulegał znaczącej zmianie. Raz trafienie zaliczały piłkarki ręczne Energi, innym razem powiększało się konto drużyny z Elbląga. Trzeba jednak zaznaczyć, że to gospodynie musiały gonić wynik co chwilę doprowadzając do wyrównania. Zawodzić zaczęła Karolina Kalska i to w rzutach karnych, które są jej specjalnością. Przy stanie 17:17 przypomniała o sobie Lisewska. Kiedy zaś ze skrzydła trafiła Katarzyna Kołodziejska można było odnieść wrażenie, że dobrze to nie wróży (17:19). Pomogła jednak Kowalczyk i Dorota Błaszczyk po raz kolejny wyrównała stan rywalizacji.
Na osiem minut przed końcem spotkania gospodynie ponownie przegrywały, ale już 19:22. Taki stan rzeczy powodował, że rosło zdenerwowanie. Biało-zielone zmuszone zaś były do szybszej gry i oddawania rzutów z pozycji nie do końca idealnych. Spowalniać tempo meczu zaczęły z kolei zawodniczki EKS-u. Ciężar utrzymania przewagi wzięła na siebie Kinga Grzyb. Emocje zenitu sięgnęły w ostatnich minutach. Kluczowe okazały się być dwa elementy handballowego rzemiosła: skuteczność wykorzystania rzutów karnych (tutaj nie myliła się Kobyłecka) oraz gra w przewadze liczebnej (kara dla Moniki Aleksandrowicz). Dzięki obu w 59. minucie było po 23! Na 30 sekund przed końcem o przerwę poprosił Parecki. Pomylił się jednak najpierw "Lisek", a potem Sylwia Matuszczyk. Ostatnie słowo należało do Startu, który odniósł skromne, ale bardzo istotne zwycięstwo.
Energa AZS Koszalin - Start Elbląg 23:24 (12:12)
Energa AZS: Kowalczyk, Prudzienica - Kalska 5/5, Kobyłecka 7/1, Fornalik, Stasiak, Muchocka, Chmiel 3, Błaszczyk 3, Manoila 2, Matuszczyk 3.
Karne: 7/8
Kary: 2 min.
Start: Sielicka, Kędzierska - Mielczewska 1, Żakowska 2/1, Sądej 2, Waga 3, Jędrzejczyk, Szymańska 1/1, Aleksandrowicz 2, Lisewska 4, Grzyb 5/3, Kołodziejska 4.
Karne: 5/9
Kary: 8 min.
Kary: Energa AZS - 2 min. (Kobyłecka - 2 min.); Start - 8 min. (Mielczewska, Żakowska, Szymańska, Aleksandrowicz - 2 min.).
Sędziowie: Marciniak, Radziszewski (obaj z Wolsztyna).
Widzów: 2700.