- Górnik Zabrze jest bardzo dobrym zespołem, który jest mądrze budowany i jest przygotowany do walki o najwyższe cele. Takie porażki tłumaczy się bardzo trudno, bo na boisku nie mieliśmy nic do powiedzenia. O tym kto zagra o brązowy medal zaważy mecz z Azotami Puławy, bo Stal Mielec jest dla zabrzan rywalem za słabym - ocenia Zbigniew Markuszewski, trener Nielby Wągrowiec.
- Co prawda druga połowa meczu z Pogonią Szczecin nie była w wykonaniu Górnika najlepsza, ale jestem przekonany, że ten zespół stać na naprawdę dobrą grę, zwłaszcza w meczach z najlepszymi drużynami tej ligi. Kluczowa będzie pełna koncentracja, której może zabrzanom na boisku brakować w grach ze słabszymi rywalami - analizuje doświadczony szkoleniowiec beniaminka PGNiG Superligi Mężczyzn.
[ad=rectangle]
Wysoka porażka w Zabrzu była dla graczy Nielby cennym doświadczeniem. - Dla nas ten mecz był kolejną surową lekcją, bo nie można nawet powiedzieć, że grał uczeń z mistrzem, bo to nie był nawet uczeń. Nasza sytuacja jest coraz trudniejsza i na pewno nie będzie już łatwiej. Odchodzi od nas coraz więcej zawodników, którzy byli dla naszej drużyny kluczowi. Stąd nasze wyniki są, jakie są - wyjaśnia były trener MMTS-u Kwidzyn.
Markuszewski nie ma problemów ze wskazaniem powodów fatalnej postawy szczypiornistów z Wągrowca na parkietach handballowej elity. Opiekun beniaminka bez wahania wskazuje największe braki, jakie ma prowadzona przez niego drużyna.
- Jesteśmy dziś zespołem zdecydowanie słabszym do tego, który przed rokiem awansował do PGNiG Superligi. Brakuje mi czterech dobrej klasy zawodników, którzy umieliby pociągnąć ten zespół. Młodzi chłopcy, których mam w kadrze cały czas się uczą i do poziomu najwyższej klasy rozgrywkowej jeszcze trochę im brakuje. Co nie zmienia faktu, że nie mogę im ambicji i determinacji na boisku odmówić. To, czego teraz moi chłopcy doświadczają, to wspaniała lekcja handballu - przekonuje trener Nielby.
- Górnik był w tym meczu zespołem zdecydowanie lepszym i w pełni zasłużenie wygrał to spotkanie. Mnie jest przykro i wstyd, że kolejny tydzień z rzędu muszę po takiej porażce się tłumaczyć i na boisku zbierać potężne baty - puentuje szkoleniowiec outsidera PGNiG Superligi Mężczyzn.