UKS PCM Kościerzyna walczy o awans. Dariusz Męczykowski: Jesteśmy na ten moment w uprzywilejowanej sytuacji

Po zwycięstwie z Jutrzenką, UKS PCM Kościerzyna powrócił na fotel lidera tabeli I ligi kobiet. Dariusz Męczykowski podkreślił, że jego drużyna znajduje się w lepszej sytuacji niż AZS Łączpol AWFiS.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
1 kwietnia UKS PCM Kościerzyna pewnie pokonał Jutrzenkę Płock. - Nie mieliśmy w tym meczu większych problemów. Spokojnie realizowaliśmy zadania taktyczne, które doskonaliliśmy w perspektywie trudnych spotkań z Polonią Kępno, Słupią Słupsk i AZS-em Łączpol AWFiS Gdańsk. Nie lekceważymy też Dwójki Profil Nowy Sącz - powiedział Dariusz Męczykowski.
- Postawiliśmy na silną obronę i kontratak. Nie było momentu zagrożenia, a dziewczyny grały bardzo dobrze. Do poprawy jest tylko gra przeciwko wysokiej obronie, ale będziemy to ćwiczyć. Jutrzenka to fajny, perspektywiczny zespół i dobry sparingpartner. Mimo wszystko zaczyna tworzyć się różnica pomiędzy pierwszą, a drugą szóstką. Drużyny z dołu trochę odstają. Mimo wszystko I liga jest bardziej wyrównana i silniejsza, niż kiedyś - dodał trener UKS-u PCM Kościerzyna.

Szkoleniowiec podkreślił, że forma kilku jego podopiecznych szczególnie poszła w górę. - Zdecydowanie rozwinęła się Paulina Wasak. Do przodu poszły też Patrycja Wójcik, czy Martyna Żukowska. Szkoda, że straciliśmy Martynę Borysławską, która w meczu z AZS-em zerwała bark i jest po operacji. Raczej w tym sezonie już nie zagra chyba, że będziemy występować w barażach, bo do gry będzie gotowa w połowie maja - wyjaśnił Męczykowski.

Miejsce drużyny z Kościerzyny pozwala coraz realniej myśleć o awansie. Jak zmieniłby się zespół w przypadku promocji do PGNiG Superligi? - Jak awansujemy, to nie mamy takiego zamiaru by spaść, jak SPR Olkusz, czy wcześniej Sambor Tczew. Huśtawka nie jest nam potrzebna. Budżet musi być znacząco wyższy i będzie na pewno kilka wzmocnień. Nie przewiduję jednak dużej rekonstrukcji drużyny, bo mamy w składzie młode, obiecujące dziewczyny i w nie trzeba inwestować. By odpowiednio je jednak poprowadzić, musimy ściągnąć 2-3 klasowe zawodniczki i jesteśmy na to gotowi - zdeklarował trener klubu z Kaszub.

Najprawdopodobniej o wszystkim będzie decydował ostatni mecz sezonu w Gdańsku między zespołami, które na ten moment mają po 32 punkty. - Jesteśmy na ten moment w uprzywilejowanej sytuacji. Jak AZS Łączpol AWFiS zgubi po drodze jakieś punkty, to musi wygrać z nami różnicą ośmiu bramek. Gdy to my zaliczymy po drodze jakąś wpadkę, dzięki wysokiemu zwycięstwu u siebie, każda wygrana da nam awans. Na dzień dzisiejszy to my możemy zaliczyć wpadkę, a drużyna z Gdańska nie. Wszystkie zawodniczki są zdrowe, trenują i oczekują awansu. My jako sztab szkoleniowy oraz miasto Kościerzyna też - zakończył Dariusz Męczykowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×