Brylują w Lidze Mistrzyń. Na szeroką wodę wypłynęły w Gdańsku

Dwie reprezentantki Polski - Alina Wojtas i Karolina Kudłacz zostały nominowane do drużyny sezonu Ligi Mistrzyń 2014/15. Obie wyszły na głęboką wodę w Gdańsku, co wspomina Jerzy Ciepliński.

Dla Jerzego Cieplińskiego, który od lat jest związany z gdańską piłką ręczną, a obecnie prowadzi AZS Łączpol AWFiS Gdańsk, nominacja dwóch Polek to duże wyróżnienie. Karolina Kudłacz pochodzi z Wąbrzeźna, a Alina Wojtas z Nowego Sącza, jednak do drużyny gdańskich Akademiczek obie trafiły jako bardzo młode zawodniczki i to w AZS-ie AWFiS nauczyły się rywalizować z najlepszymi.
[ad=rectangle]
Jako pierwsza do Gdańska trafiła starsza Karolina Kudłacz. - Te dwie zawodniczki są różne i jeśli chodzi o osobowość i umiejętności zawodnicze. Karolina Kudłacz przyszła do AZS-u jako młoda dziewczyna i grała tu w latach 2002-06. Zaczynała w Wąbrzeźnie, następnie miała krótki epizod w Słupi Słupsk. Od początku było widać, że o osoba, której bardzo zależy na uprawianiu sportu. Wyróżniała się profesjonalnym podejściem i tym, że stawiała sobie najwyższe z możliwych celów, jakie można osiągnąć. Pracowało się z nią z dużą satysfakcją, bo w każdy trening wkładała maksymalny wysiłek. Wiem, że nadal będzie odnosiła międzynarodowe sukcesy, również na największych imprezach na świecie - powiedział Jerzy Ciepliński.

Gdy Kudłacz odchodziła do klubu z Lipska, do Trójmiasta przyjechała Alina Wojtas. - Ona przybyła do naszego klubu po szkole średniej. Przywiózł ją wspaniały trener, świętej pamięci Franciszek Wolak. On widział, że w Gdańsku dziewczyny się rozwijają i czynią postępy. Grała u nas do 2009 roku. Jest ona obdarzona bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. Do tego jest sprawna i ma predyspozycje psychofizyczne do gry. Ciekawe jest to, że do wieku seniorskiego praktycznie nie była powoływana do kadr młodzieżowych, dopiero w dorosłym wieku trafiła do reprezentacji. Jej kariera rozwinęła się przez klub z Lublina, do jednego z najlepszych klubów świata - Larviku. To, że obie zostały dostrzeżone i nominowane do siódemki Ligi Mistrzyń, to dla naszego środowiska duża satysfakcja, gdyż obie zawodniczki przez kilka ładnych lat uprawiały piłkę ręczną w Gdańsku - zauważył doświadczony szkoleniowiec.

Jak wygląda przyszłość obu Polek? - Przed jedną i drugą droga otwarta. Nawet jak nie wygrają tej klasyfikacji, to obie mają predyspozycje, by przyszłości w podobnych wygrywać. Karolina Kudłacz jest kapitanem zespołu i stanowi o sile klubu z Lipska, a Ala Wojtas w Larviku na pewno jeszcze podniesie swoje umiejętności, bo ma do tego predyspozycje - przewidział Ciepliński.

Przed upadkiem AZS-u AWFiS Gdańsk wiele aktualnych i byłych reprezentantek Polski przewijało się przez ten klub. - Było tu wiele utalentowanych dziewczyn, grających na najwyższym poziomie. Do niedawna połowa kadry wywodziła się stąd i to tu debiutowała w PGNiG Superlidze. Było tu wiele utalentowanych dziewczyn, ale niektórym czegoś brakowało. Sport, to nie tylko umiejętności fizyczne, ale i predyspozycje mentalne i psychiczne. Nie zawsze szło to w parze. Nie chcę wymieniać nazwisk, ale kilka równie utalentowanych dziewczyn z różnych powodów przestało uprawiać piłkę ręczną, bądź zadowoliło się przeciętnym poziomem - podsumował gdański szkoleniowiec.

Komentarze (3)
avatar
monti
10.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I to, że Ciepliński mówił o Wojtas, że jest chimeryczna (co jest zresztą prawdą) Ale to przecież w Gdańsku nauczyła się wszystkiego.
Ok.Panie Ciepliński. A poza tym wszyscy zdrowi? 
avatar
Eder
10.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tylko szkoda, że o Alinie jeśli chodzi o tę edycję trzeba powiedzieć brylowała a nie bryluje :( 8 miesięcy przerwy strasznie duzo :( 
avatar
Grieg
10.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super, że wspomnieliście o czasach, gdy Karolina i Ala grały w Gdańsku, tylko takie małe sprostowanie do dat z wypowiedzi trenera: Karolina grała w AZS-ie w latach 2001-06, a Ala zagrała ostatn Czytaj całość