Jasny cel kapitana Azotów Puławy. "Chcę zdobyć medal. To miasto na to zasługuje"
Azoty Puławy są o krok od awansu do półfinału play-off PGNiG Superligi Mężczyzn. Jeśli w sobotni wieczór drużyna z Lubelszczyzny pokona we własnej hali Górnika Zabrze - zagra o medale.
Przed tygodniem Azoty Puławy dość niespodziewanie pokonały na wyjeździe Górnika Zabrze. To w śląskiej drużynie wielu ekspertów upatrywało faworyta rywalizacji w tej parze. Trójkolorowi zajęli wyższe miejsce w fazie zasadniczej sezonu, a z puławską drużyną wygrali sześć z siedmiu ostatnich spotkań.
W meczu, który może mieć kluczowe znaczenie dla awansu w tej parze, to jednak podopieczni Ryszarda Skutnika stanęli na wysokości zadania i pokonali faworyzowany zespół z Zabrza. - To był bardzo ciężki mecz. Było w nim mnóstwo walki i kar, na pewno kibice nie mogli narzekać na widowisko. To jednak my, po słabszym początku, prowadziliśmy grę i momentami mieliśmy nawet pięć bramek przewagi. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie - przekonuje Mateusz Kus, kapitan Azotów.W końcówce meczu na Śląsku Azotom sprzyjało też szczęście. Na nieco ponad minutę przed końcem rywalizacji Bartłomiej Tomczak miał świetną okazję na zmniejszenie strat zabrzan do jednej bramki (31:32). Los się jednak uśmiechnął do gości z Lubelszczyzny i to oni po szybkiej kontrze ustalili ostateczny rezultat na 33:30.
- Wysokie prowadzenie nas nie uśpiło. W tym sezonie już wiele razy udowadnialiśmy, że gramy do końca i tym razem też tak było. Po słabej jesieni wielu już postawiło na nas krzyżyk i ten sezon spisało na straty, ale my na wiosnę udowodniliśmy, że to był wypadek przy pracy i jesteśmy na najlepszej drodze ku temu, by wejść do czołowej czwórki. Na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć do końca, by zdobyć medal - zapowiada czołowy gracz puławian.- Mecz w Puławach nie będzie formalnością. Górnik wygrał u nas dwa razy z rzędu, najpierw w decydującym meczu o brązowy medal, a teraz w lidze. Wszystko jest jeszcze otwarte i niczego nie można przesądzać. Nie ukrywam, że moim marzeniem jest to, by ugrać medal w Puławach, bo to miasto na to zasługuje. Azoty już osiem lat o to się starają i nie wychodziło. Mam nadzieję, że tym razem się uda - puentuje gracz drużyny z Lubelszczyzny.
Handballowa zabrzańsko-puławska wojna transferowa. Najlepsi zawodnicy odejdą do największego rywala?