Pojedynku z Azotami Puławy szczypiorniści Górnika Zabrze nie będą mogli wspominać dobrze. Śląska drużyna długo dyktowała warunki na parkiecie - w pierwszej połowie prowadząc nawet 18:10 - by po fatalnej grze w drugiej części gry nie tylko dać się rywalom dogonić, ale ostatecznie przegrać sześcioma bramkami i pożegnać się z marzeniami o obronie brązowego medalu zdobytego przed rokiem.
Na domiar złego w rywalizacji o piąte miejsce Trójkolorowym nie pomoże Marek Daćko, który jeszcze przed przerwą doznał fatalnie wyglądającego urazu i został odwieziony do szpitala. Diagnoza lekarzy potwierdziła najgorsze i 24-letni kołowy nie zagra już w tym sezonie. Pęknięciu uległa kość śródręcza szczypiornisty zabrzan i na Śląsk wrócił on z ręką w gipsie.
W tym sezonie mający na koncie występy w reprezentacji Polski zawodnik już na pewno nie zagra. Kontuzja komplikuje też przygotowania do nowego sezonu, których część z racji urazu Daćko najpewniej straci.
[ad=rectangle]
Kontuzja kołowego mocno komplikuje i tak nieciekawą już sytuację kadrową górniczego zespołu. Wcześniej z powodu urazów z gry wypadli Michał Kubisztal i Sebastian Suchowicz, mocno ograniczając sztabowi szkoleniowemu pole manewru w obsadzie środka rozegrania i bramki. Tym razem - wobec kontuzji Daćko - zabrzanie zostali z jednym kołowym w osobie Yuria Gromyko.
Doświadczony Białorusin będzie musiał znieść trudy związane z rywalizacją w pełnym wymiarze czasowym w meczach o miejsca 5-8 PGNiG Superligi Mężczyzn oraz w Final Four Pucharu Polski w Warszawie.
Daćko, który do Zabrza trafił przed rokiem z Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, ma za sobą przyzwoity sezon. W 22 występach w trójkolorowych barwach zdobył 48 bramek, grając najczęściej po połówce z Gromyko. Nie można było odmówić mu waleczności, gdyż przez ten czas aż dziewięć razy powędrował na ławkę kar. Lepsi pod tym względem byli tylko Adrian Niedośpiał (17 razy) i Kubisztal (11 razy).