Marin Sego: Naszym celem jest wygranie Ligi Mistrzów

Zawodnicy Vive Tauronu zapewniają, że zrobią wszystko by dobrze przygotować się do turnieju finałowego Ligi Mistrzów i wierzą, że są w stanie pokonać FC Barcelonę.

W Final Four w Kolonii zagrają zespoły, które już od początku sezonu zdominowały rozgrywki i fazę zasadniczą zakończyły na pierwszych miejscach w swoich grupach. Nic więc dziwnego, że kielczanie przed losowaniem nie chcieli wypowiadać się na temat preferowanych rywali i komplementowali wszystkie ekipy. Wiadomość o tym, że zagrają z FC Barcelona przyjęli z dużym spokojem i od razu zapowiedzieli, że nie przestraszą się utytułowanego przeciwnika i na parkiet Lanxess Areny wybiegną bez żadnych kompleksów.

- Przed losowaniem każdy pytał, z kim chcemy grać, ale to jest Final Four Ligi Mistrzów i oprócz nas wystąpią tam są trzy niesamowite drużyny i niesamowici zawodnicy. Jestem bardzo szczęśliwi, że jesteśmy w tym gronie i jedziemy do Kolonii - powiedział bramkarz kieleckiego zespołu, Marin Sego.
[ad=rectangle]
FC Barcelona to zespół, który zdominował wszystkie rozgrywki, w jakich bierze udział. Katalończycy są jednym z najbardziej utytułowanych klubów piłki ręcznej, aż ośmiokrotnie sięgali po najważniejsze trofeum Ligi Mistrzów. Po upadku Atletico Madryt dzielą i rządzą w hiszpańskiej lidze, a swoje pojedynki wygrywali w tym sezonie średnio czternastoma bramkami.

- Barcelona to bardzo dobry zespół, być może jeden z najlepszych w historii. My jesteśmy Vive Tauron Kielce uwierzyliśmy w siebie i czeka nas bardzo, bardzo dobra walka - zapowiada bramkarz kielczan.

Marin Sego swoje przyjście do Kielc argumentował możliwością wygrania z tym zespołem Ligi Mistrzów. Czy uda mu się dokonać tego już w tym sezonie?
Marin Sego swoje przyjście do Kielc argumentował możliwością wygrania z tym zespołem Ligi Mistrzów. Czy uda mu się dokonać tego już w tym sezonie?

Mistrzowie Polski po raz drugi zagrają w Kolonii i ponownie w półfinale zmierzą się z Katalończykami. Ostatnim razem kielczanie przegrali 23:28, ale w tamtym spotkaniu zapłacili wielką cenę za brak doświadczenia w tak elitarnym turnieju. Jak sami zapowiadają w tym roku jadą do Niemiec z zupełnie innym nastawieniem.

- Nasz celem numer jeden był awans do Final Four, teraz naszym celem jest wygranie Ligi Mistrzów i będziemy o to walczyć - mówi Sego i dodaje - Chcemy zwyciężyć, wszystko się może zdarzyć, bo to jest tylko jeden mecz. Jeżeli nie doznamy żadnych kontuzji, a jeszcze wróci do zdrowia Lijek to będzie bardzo dobrze.

W Barcelonie występuje plejada gwiazd, mistrzowie świata, Europy i złoci medaliści Igrzysk Olimpijskich. - Tam gra wielu świetnych zawodników, ale jeśli zagramy mocno w obronie, to możemy wygrać to spotkanie - nie ma wątpliwości Sego.

Komentarze (20)
Rafix95
23.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale Cię ci*ka szczypie... 
avatar
Eder
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a najbardziej zabawne jest to, że w swoich odpowiedziach jako główny zarzut podają jego głupote :v 
avatar
Eder
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ci co odpowiadają maxiemu są takimi samymi durniami. tyle w temacie. 
avatar
Mariusz7
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bukmacherzy nie bardzo wierzą w Vive wystawiając tylko 1.25 na Barcelonę ja jednak mam dobre przeczucia. Final Four to w dużej mierze loteria, a Vive już nie jest kopciuszkiem w tym turnieju. Z Czytaj całość
avatar
Czarcik
22.04.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Trudno ogarnąć coś czego nie ma...