Mistrzowie kraju w sobotę pewnie pokonali Górnika Zabrze. Podopieczni Talanta Dujszebajewa wynik spotkania przez cały czas mieli pod kontrolą, w grze kielczan pojawiły się jednak pewne mankamenty, które w finale nie mogą się powtórzyć.
[ad=rectangle]
- Rywale słabo zaczęli mecz. Później podjęli jednak walkę, a my zaczęliśmy mieć problemy z atakiem pozycyjnym. Traciliśmy łatwe piłki, co powodowało kontry, dzięki czemu rywal trzymał nas na dystansie dwóch, trzech bramek. Nasze błędy sprawiły, że przez większość meczu była wyrównana - relacjonuje Jachlewski.
Kielczanie rywalom odskoczyli dopiero w ostatnich minutach meczu. - Zaczęliśmy grać konsekwentnie w obronie i powiększyliśmy przewagę. Jesteśmy zadowoleni z wyniku, choć bramkarze rywali spisali się naprawdę dobrze, bronią dużo czystych sytuacji i wygrywając pojedynki sam na sam - nie kryje doświadczony zawodnik.
Z jakimi nadziejami szczypiorniści Vive Tauronu czekają na finał? - Mamy trochę więcej czasu na odpoczynek niż rywale. W meczu z Górnikiem popełniliśmy parę błędów, które postaramy się wyeliminować. Musimy też poprawić skuteczność - wymienia Jachlewski.
W walce o trofeum kielczanom pomogą kibice. - Zawsze ich słychać, nie ważne gdzie gramy. Jesteśmy im wdzięczni, że za nami jeżdżą - kończy zawodnik mistrzów Polski. Niedzielną walkę z Orlen Wisłą jego zespół rozpocznie o godzinie 17:30.